Перайсці да зместу

Mahnušeŭski, Paŭluk Bachrym, Babroŭski (1937)/3/Hutarka Daniły sa Ściapanam

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Zahraj, zahraj, chłopča mały Hutarka Daniły sa Ściapanam
Верш

1937 год
Razmowa pana z mužykom paśla pryhonu
Іншыя публікацыі гэтага твора: Гутарка Данілы са Сьцяпанам.

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




Druhi wierš: „Hutarka Ściapana z Danilam“ składam swaim da pieršaha niepadobny, ale ŭwieś jaho ton i źmiest prypaminaje pieršy. Wierš hety byŭ duža pašyrany ŭ narodzie, jak rukapisny twor niawiedamaha aŭtara. M. Harecki ŭ swajej pracy dapuskaje mahčymaść, što Bachrym nie padpisaŭsia pad hetym wieršam nawat i mianiuškaj, bajučysia panoŭ. Hety wierš šyroka apiswaje pryhonnickaje žyćcio biełaruskich sialan i čakaje skasawańnia panščyny, jakoje niasie car. Charakterna, što pryhonny sielanin naš nienawidzieŭ panoŭ, a da cara byŭ prychilny i jamu wieryŭ. Heta świedča ab poŭnym palityčnym biezpraświeści ŭ jahonym žyćci.

HUTARKA DANIŁY Z ŚCIAPANAM.

Zyšoŭšyś Daniła światym dniom z Ściapanam,
Charošaj pahodaj sieli pad parkanam,
Dy j nu-ž tałkawaci, dy j nu-ž hawaryci,
Što dalej z nas budzie, jak my budziem žyci.

Haworać na świecie, u hołas tałkujuć,
Ad ksiandza, ad žyda usie ludzi čujuć,
Što wolnaść nam, biednym, daść car biezadkładna,
Tolki što z panami nie dajdziema ładu.

Čaho adny chočuć, to druhim niamiła,
Jak čort pierad djabłam, pražecca ich siła,
Car im paturaje, a jany chitrujuć,
Zmowiŭšyś z saboju, caru tak tałkujuć:

„Panie najjaśniejšy, što z hetaha budzie,
Daŭšy usim wolnaść, kažan toje zhudzie,
Što mužyk biaz pana być nijak nia moža,
Pabjucca, pakolać, ścieražy Ty, Boža;

Nad im treba što dzień z knutam stać nad karkam
Rozhi kab lažali wozam za chwalwarkam,
Hrazy jak nia budzie ad dwara nad chamam,
Zabjucca, pakolać na wiek wiakoŭ amen!

Mužyk biez harełki pierabyć nia moža,
Pjany nia ustupić, ścieražy Ty, Boža,
A jak stanie bicca, kała jamu treba,
Choć dziaciom u chacie niama kuska chleba.

A jak pana maje, to mužyk baicca,
Choć kary nia woźmie, to choć nadryžуcca,
Bo znaje, što pan ich za usio skaraje;
Z chama nic nia budzie, jak pana nia maje“.

Ot, bracie, pany jak padłyhać umiejuć,
Prad carom u wočku na nas pleści śmiejuć,
Im heta niasmašna kostka ŭ horle stanie,
Jak mužyk biaz pana wolnaści dastanie.

Što chočuć, to bajuć, łhuć, jak sami znajuć,
Wieryć im car śmieła, jany łasku majuć,
A my, biedny, bracie, cierpim skroź niawolu,
Praklinajem žyćcie, swaju horku dolu.

Praŭda, što nia čuli dziady ni ajcowie,
Kab nad mužykami nia byli panowie,
Dy ciapier na świecie ŭsio inačaj strojać,
Užo na siarmiahi dy surduty krojać.

Tresnuć jany, łopnuć, užo ich nia budzie,
Bo ŭžo rečy stali u cara u ludzi:
Kab byŭ mužyk wolen, dy car jaho panam,
Kab nia śmieŭ nikoli zwać pan jaho chamam.

Budzie toje, bracie, daždžom, moj Ściapanie,
Što pan na nas skaža: moj kachany panie.
My na ich nia hlaniem i šapki nia zdymiem,
Choć blizka nas buduć, nia kłaniaŭšyś miniem.

Hodzie i uradnik chwanaber’i stroić,
Kaŭbasy, piačeni na tarełcy kroić,
Pierastanie klikać storaža, starožki,
Kab suchich dawali drewak pad trynožki;

..................
Wady, kab pryniesła świežaje z krynicy,
Kab miski i łožki padała bialeńki,
Sahany i rondli, jak lustra, jaśnieńki.

Wyčwarać nia budzie za pražu i nici,
Pierastanie toŭčy, papichać i bici,
Nia buduć haniaci wajty ad paŭnočy
Na pryhon, zaliŭšy harełkaju wočy;

Pakinie nas łajać za kaśbu, harańnie,
Za žniwo, hrabieńnie i stahoŭ składańnie,
Što časam spaźniŭsia staci da raboty,
Što robiš pamału, jak-by biez achwoty.

A jak časam prydzieš čaho paprasici,
Niamaš čym haraci, niamaš čym kasici:
Budź łaskaŭ, panočku, paratuj ŭ pryhodzie —
Až jon kryčyć, łaje — niamaš kanca, hodzie.

A kania ci chleba dastać wielmi trudna:
Pan sam niezdarowy, pani niešta nudna,
Prydzi druhim razam — a tymčasam ŭ poli
Nia zrobiš u poru raboty nikoli,

Bo i na pryhonie niamaš čym rabici,
I ŭdoma na poli ni na paroh wyci:
Idzi, choć ty treśni, nie paspahadajuć,
Nijakaje ŭwahi nad nami nia majuć.

Daždžom rabi doma, pahoda jak bliśnie,
Duša a niwodna u chacie nia piśnie.
Na pryhon biaz ščotu z siarpom i z kasoju,
Wałe da harańnia, koni z baranoju.

Toj — palić wuholle, toj rybu ławici,
Tamu sianawaci, kusty cierabici,
Toj pawiazie wodku, a toj muku, zbožža —
Rabot zahadajuć, ścieražy Ty, Boža!

Tamu siena hrabić, tamu stoh składaci,
Tamu torpy kłaści, tamu padawaci —
Zhiń, prapadzi, licha! Da čorta raboty,
Dziwa, što nia stanie časam i achwoty!

Prydzie wosień, zaraz: „Daj dziakła!“ — haniajuć,
Hrybe, jajcy, kury tolki adbirajuć.
..................
..................

Adsyp mahazynu, addaj da ziarniaci,
Choć biaz kuska chleba astawajsia ŭ chacie,
I čynš i padatki addaj biez adkładu,
Na rekruta, pana — niamaš składkam ładu!

Na stojki, darohi haniajuć ŭ niadzieli,
Kab jany u žyćci paciechi nia mieli!
Čamu na starožu pryści apaźniŭsia?
Čamu ty siakiery, rydla ŭziać zabyŭsia?

Dzie twoj miech,....., rešata i siečka?
Za što tam takoje z wojtam była sprečka?
Brawarnu starožu adbywaj biaz ščotu,
Tam i ŭ dzień i ŭ nočy nia skončyš rabotu!

A ŭ wałoŭni, jak čort u piekle, taŭčysia,
Niamaš tam spahadzi, ci płač, ci malisia.
Ci doždž, ci zawieja, ci maroz najbolšy,
Čym horša nadworje, to tym prykaz horšy.

Ŭstawaj da raboty paroju, biaz sprečki,
Wyciahnuć z-pad ławy, ściahnuć ciabie z piečki:
Ty jdzi małacici, ty u młyn małoci,
Kartoplu sadzici, ty idzi pałoci.

Tamu bydła paświć, a tamu hawiecki,
Ty da kop na wartu, ty idzi da hrečki,
Ty stupaj da koni, a ty za świńniami,
Małaja da kačak, bolša za husiami.

Jak čorta pichajuć, ŭsiudy słuchać treba,
Časta niamaš kali źjeści kuska chleba,
Dniom strawy nikoli ciopłaj nie skaštuješ,
..................

..................
..................
Połudzień karotki, sapnuć niama času,
Ad ciwuna, wojta dość kryku, hałasu;

I, jak čort, uradnik siardzity i złosny,
Pohlad bystry, strohi i hołas danosny,
Jak stanie poswojmu łajać i kryčaci,
To duša i z ciełam musić rastawaci;

A na złość jak trapiš, to pačyścić zuby,
Schopiš aplawuchu, až kroŭ pojdzie z huby,
Čupryna nia peŭna, bo padskubie kusa,
Paprawić barodu i padskubie wusa.

A što nadaść strachu, a što nadryžyšsia,
Ci płač, ci skač prad im, ci jak choć malisia,
Nic to nie pamoža, čakać kanca musiš,
Choć praŭda, adnak-ža, jazyka prykusiš.

— Zaraz karki skruciać! heta im urwiecca,
Chwanaberstwa zhinie, panstwa ich miniecca.
Niachaj daść Boh tolki wolnaści pryždaci,
Buduć pany sami ślozki pałykaci;

Na poli, dzie koliś soch było jak maku, —
Nia znojduć zahona i ralli ni znaku, —
Ŭsio laža adłoham, łazy budzie woŭku,
Źwiažuć pany skora biaz ludziej hałoŭku;

A pa sienažaciach nia pojdzieš za lesam,
Bo chto-ž kasić budzie? Chiba jon sam z biesam!
Pryhon jak urwiecca j tałaki nia stanie,
Skončycca adrazu ichna panawańnie.

Tady jany chiba, što biada, paznajuć,
Bo ciapier nikoli nam nie spahadajuć:
Idzi, tolki, chamie! Ot i ŭsia haworka!
Z našaj pracy hrošy składajuć da worka.

Daj nam, Boža, tolki skorańka pryždaci,
Kab mahli spakojna pasiadzieci ŭ chacie,
Pana nie bajacca i wojta zahadaŭ,
Było-b u nas bolej i dabra i ładu.

Nie adzin skazaŭ-by: „Moj panie Ściapanie,
Budź łaskaŭ, siahońnia prydzi na harańnie,
Zapłaču, što chočaš, wodkaj pačastuju,
A dla twaich dzietak haścinca daruju;

Kali łaska, zaŭtra padbiažy z kasoju,
Žonka, dočki z sierpam, a syn z baranoju,
Naŭpierad i hrošy, bo mnie raz płacici,
Bo ja ciabie znaju, nia ŭmieješ krucici“.

A oś kali licha, jak wuža, pryciśnie,
Nie adzin zastohnie i nie adzin piśnie,
Bo hodzie nad nami ździekawacca sroha,
Prydzie i na pana karańnie ad Boha.

Jany nas hłumili, płakać nie dawali,
Winien ci nia winien, biez kanca karali,
A ciapier im samym toje dastaniecca,
Što nam dasiul była, to na jch ščaŭpiecca.

Niachaj daść Boh caru našamu zdaroŭje;
Niachaj našaj doli skaštujuć panowie;
Niachaj jaho rodu Boh ščaście hatuje,
Što jon našu braćciu wolnaściu daruje.

A tym panom našym, što nas wielmi drali,
Daŭ-by Boh, kab toje na sabie daznali:
Hałodnamu syty spahadać nia musić,
Pakul biady hetaj sam ŭ hubie nia ŭkusić.

Woś tady paznajuć, pa čamu chunt licha,
Jak waŭki pad ławaj, nia uležać cicha,
Paskrabuć čuprynu, jak nia stanie chleba,
Jak Boh i car schoča, musić, tak i treba.

Moža-b bolej bzdyryŭ Ściapanu Daniła,
Ale na pahibiel wojta nakruciła,
Jak staŭ zahad stroić, jak pačaŭ kryčaci,
Musili haworku swaju pierastaci.