Biełarusskaja Chrestomatija (Эпімах-Шыпіла)/Jamszczyk

З пляцоўкі Вікікрыніцы
7. Jon i Jina 8. Jamszczyk
Верш
Аўтар: Уладзіслаў Сыракомля
1890 год
Арыгінальная назва: Pocztylion
Пераклад: Янка Лучына
Крыніца: Даследаванні і матэрыялы. — 2017. — Т. 3; бач. 238-240, 274
9. Jezusu Ćwiecinskomu skarha na Doŭmantoŭ
Іншыя публікацыі гэтага твора: Ямшчык (Сыракомля/Лучына). Рукапіс захоўваецца ў БДАМЛіМ, ф. 66, воп. 1, адз. зах. 1256, арк. 27v–29.

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




8. Jamszczyk.

(Pirawod z Syrokomli)

I pjuć i hulajuć, — czamu|ż u zabawie
Adzin ty, jak worah ŭ niawoli?
Na czarku! zakurim, sadzisia na ławie,
Skaży nam pryczynu niadoli.
5 Ni koni, ni sanki, ni krasny dziaŭczata
Ciabie nie pacieszać ni mała;
Dwa letka my widzim, czy budni, czy świata
Szto ty nia takij, jak bywała.
Oj ciażka, oj horka! dusza maja mleić
10 I świet by pakinuć nia szkoda.
Daj czarku, pry czarce mnie budzić śmialeje
Pasłuchaj: jakaja pryhoda.
Prystaŭ ja na pocztu, zwyczajnie błaznota
Choć byŭ i silon i achwoczy.
15 Na poczcie, sam znajesz, dzień ceły rabota
Ni widzisz ni świata, ni noczy.
Ad ranka da noczki, ad noczki da ranka
Waziŭ ja pakiety i pany. —
Papaŭ załatoŭku, tady i hulanka,
20 I syt, i wiasioły i pjany.
Zwadziŭ ja dziaŭczat i druziej mieŭ biaz szczotu
Sam pisar byŭ roŭny i kwita!
A koni|ż! jak kryknu na nich na achwotu,
Dziaruć mai siŭki z kopyta! —
25 Wiasioły byŭ chłopiec i zuch u hulanni,
Kazisty usiakoj dziaŭczynie. —
Panicz z taboj jedzić — padchopisz hdzie paniu
Dwazłotka nikoli nia minie.
A tolki sam szczyra lubiŭ ja dziaŭczynu,
30 Żyła tut u wiosce u poli;
Jaje ja bywało, jak jedu, nia minu,
Kab mima prajechać nikoli. —
Wot pisar raz kliknuŭ jaszcze da razświeta,
Marozna i śiewier zdarowy.
35 „Wiazi asztachwietu!” — „A kab ty zhareła!”
Burknuŭ ja pad nosam siarduja.
Konia akulbaczyŭ i skora i śmieła
Na siŭce pa trakcie siaku ja
Jak żyŭ, nia widzieŭ takoj, bacz miacieli;
40 Nia widna darohi ni świeta.
Wot z siŭkom dźwie wiorsty my tak pralacieli,
Słup treci minajem… Szto heha?!
Chtoś stohnić u poli, na pomoszcz sklikajeć
Zbłudziŭsia niejnacze ŭ darozie.
45 Padumaŭ: padskoczu! chtoś tam prapadajeć
Ŭ zawiei na lutom marozie.
Konia powiartaju, a czort mnie na wucha:
„Kudy ty?” ŭsio szepczeć na zhubu,
„Spiaszy! czas nahnaŭszy! pabaczysz dziaŭ[czynu]uchu
50 Swaju piralesku lubuju.”
I stała mnie straszna, aż dybam staŭ wołas,
Pa pleczach pabiehli muraszki…..
Kania zacinaju, choć każeć mnie hołas,
Szto heta hrech budzić, hrech ciażki.
55 Wot zjezdziŭ, zwiartajuś. Prycichło i dniejeć,
Strach niejkij ŭsio muczyć ukryty,
Tak ciażka mnie stało, aż łob moj paciejeć
A hrudź, jak zwanoczek razbity.
Wot koń moj spużaŭsia, najeżyŭ, bacz, hrywu
60 Chrapić, padchwytajeć da biehu….
Hladź! wiżu lażaczu kabietu niażywu
Pry samoj darozie u śniehu.
Zlez, bliżej padchażu… i śniehu jej z karku
Pałoju adkinuŭ ja hrudu…..
65 Paznaŭ, mocny Boże!.. Daj czarku! daj czarku
Kazać bolsz niczoha nia budu. —

[Spisano z odcinku „Minskiego Listka” za rok 1890. № 19 — 6go marca]