Іншыя публікацыі гэтага твора: Ямшчык (Сыракомля/Лучына). Рукапіс захоўваецца ў БДАМЛіМ, ф. 66, воп. 1, адз. зах. 1256, арк. 27v–29.
Прапануем да спампаваньня!
8. Jamszczyk.
(Pirawod z Syrokomli)
I pjuć i hulajuć, — czamu|ż u zabawie
Adzin ty, jak worah ŭ niawoli?
Na czarku! zakurim, sadzisia na ławie,
Skaży nam pryczynu niadoli. 5Ni koni, ni sanki, ni krasny dziaŭczata
Ciabie nie pacieszać ni mała;
Dwa letka my widzim, czy budni, czy świata
Szto ty nia takij, jak bywała.
Oj ciażka, oj horka! dusza maja mleić 10I świet by pakinuć nia szkoda.
Daj czarku, pry czarce mnie budzić śmialeje
Pasłuchaj: jakaja pryhoda.
Prystaŭ ja na pocztu, zwyczajnie błaznota
Choć byŭ i silon i achwoczy. 15Na poczcie, sam znajesz, dzień ceły rabota
Ni widzisz ni świata, ni noczy.
Ad ranka da noczki, ad noczki da ranka
Waziŭ ja pakiety i pany. —
Papaŭ załatoŭku, tady i hulanka, 20I syt, i wiasioły i pjany.
Zwadziŭ ja dziaŭczat i druziej mieŭ biaz szczotu
Sam pisar byŭ roŭny i kwita!
A koni|ż! jak kryknu na nich na achwotu,
Dziaruć mai siŭki z kopyta! — 25Wiasioły byŭ chłopiec i zuch u hulanni,
Kazisty usiakoj dziaŭczynie. —
Panicz z taboj jedzić — padchopisz hdzie paniu
Dwazłotka nikoli nia minie.
A tolki sam szczyra lubiŭ ja dziaŭczynu, 30Żyła tut u wiosce u poli;
Jaje ja bywało, jak jedu, nia minu,
Kab mima prajechać nikoli. —
Wot pisar raz kliknuŭ jaszcze da razświeta,
Marozna i śiewier zdarowy. 35„Wiazi asztachwietu!” — „A kab ty zhareła!”
Burknuŭ ja pad nosam siarduja. Konia akulbaczyŭ i skora i śmieła
Na siŭce pa trakcie siaku ja
Jak żyŭ, nia widzieŭ takoj, bacz miacieli; 40Nia widna darohi ni świeta.
Wot z siŭkom dźwie wiorsty my tak pralacieli,
Słup treci minajem… Szto heha?!
Chtoś stohnić u poli, na pomoszcz sklikajeć
Zbłudziŭsia niejnacze ŭ darozie. 45Padumaŭ: padskoczu! chtoś tam prapadajeć
Ŭ zawiei na lutom marozie.
Konia powiartaju, a czort mnie na wucha:
„Kudy ty?” ŭsio szepczeć na zhubu,
„Spiaszy! czas nahnaŭszy! pabaczysz dziaŭ[czynu]uchu 50Swaju piralesku lubuju.”
I stała mnie straszna, aż dybam staŭ wołas,
Pa pleczach pabiehli muraszki…..
Kania zacinaju, choć każeć mnie hołas,
Szto heta hrech budzić, hrech ciażki. 55Wot zjezdziŭ, zwiartajuś. Prycichło i dniejeć,
Strach niejkij ŭsio muczyć ukryty,
Tak ciażka mnie stało, aż łob moj paciejeć
A hrudź, jak zwanoczek razbity.
Wot koń moj spużaŭsia, najeżyŭ, bacz, hrywu 60Chrapić, padchwytajeć da biehu….
Hladź! wiżu lażaczu kabietu niażywu
Pry samoj darozie u śniehu.
Zlez, bliżej padchażu… i śniehu jej z karku
Pałoju adkinuŭ ja hrudu….. 65Paznaŭ, mocny Boże!.. Daj czarku! daj czarku
Kazać bolsz niczoha nia budu. —
[Spisano z odcinku „Minskiego Listka” za rok 1890. № 19 — 6go marca]