Oj zima, naša maci,
My ciabie ŭpadabali,
I z taboj wajawaci,
Ŭžo daŭno paŭwykali.
Ty nas kwołych hartuješ,
Dadaješ nam achwoty,
Choć sama paraduješ,
Honiš nas da raboty.
Nam nia strašny twoj choład
Na maroz, na zawiei
Jość kažuch — tolki-b hoład
Nie zabiŭ-by nadziei.
Oj zima, dabradziejka!
Ty pad śnieham schawała
Chleb, kab naša siamiejka
Biez jady nie prapała.
Nie piačy-ž nas marozam:
Wostrym siewieram ściužaj,
Nie dawaj licca ślozam
Ad ciabie, pani dužaj.
My z taboj, zimka — maci,
Wiek žyli tut na świeci
I žyćcio karatali —
Chočuć hetak i dzieci.
Budź-ža zimuchna z nami;
Jak haścia častawaci
Wieraščakaj z blinami
My ciabie budziem, maci.
Kwasam, miodam napoim,
Ci kapusnym rasołam:
Prad taboju nia ŭstoim,
Dyk schinajemsia čołam.
|