Ŭstań ty, staronka, rodnaja maci.
Hodzi zimowaho rabskaho snu!
Hodzi tabie ŭžo ślozna ŭzdychaci, —
Wyjdzi na pole, na sienažaci,
Wyjdzi spatkaci wiasnu!
Skiń łachmany, što doŭhije wieki
Ty wałačyła s kastry, s pałynu;
Wyjdzi s pad dzikaj zimowaj apieki,
Što nad taboju stroiła zdzieki, —
Wyjdzi spatkaci wiasnu!
Wyryli ściužy újuhami, śnieham
Jamu hłyboku tabie nie adnu;
Śniežnyje naspy mieła načleham…
Hlań: śniahi tajuć, rečki jduć bieham…
Wyjdzi spatkaci wiasnu!
S poŭnačy siwier kidaŭ taboju,
Jak abadranu z listkoŭ halinu;
Z zachadu źwiery jšli čeradoju
Rwać twaje hrudzi… Wyjšła žywoju,
Wyjdzi-ž spatkaci wiasnu.
Dzietak twaich skroź kryŭdaj ślapili,
Mučyli, hnali biez času ŭ trunu,
Kazak wučyli, što ty ŭ mahile.
Tolki-ž blesk sonca zdradu asiliŭ…
Wyjdzi spatkaci wjasnu.
Jasna, światočna ŭ krasy ŭbiarysia,
Ptuškaj swabodnaj siahni ŭ wyšynu,
S soncam złučysia, zorami jskrysia,
Pieśniaj raspiejsia, sławaj akryjsia,
Wyjdzi spatkaci wiasnu.
Splecienu s cierniaŭ maješ karonu,
Choram twoj — nieba i niwy krasa,
Carstwo ŭ čatyry dremle starony,
Słuhi — mazolnych ruk milijony…
Wyjdzi!.. Čekaje wiesna!..
|