„Načnicia warhi našy chwalić Pannu świentu!
Načnicia apawiadać čeść Jej niepajentu“.
Hetak tonkim hałasočkam,
U dware raz wiečaročkam Kaciarynka prypiewaje:
Jana u dobraj achwocie
Chwalić Boha pry rabocie,
A pani jej pamahaje.
Ciapier našu Kaciarynu,
Tuju sielskuju dziaŭčynu,
Chtob sustrenuŭ — nie spaznaŭ;
Pańsku haworku sumieła,
I sukienačku nadzieła,
Byccam panienka — maŭlaŭ!
A choć jana pakidała
Jarki kaśniki, garset,
Da ŭ dušy nie pierestała
Uzdychać da prošłych let.
Wot časta jana u światki
Pabiažyć da swajej matki,
Da serca jaje prylaže,
Ronić slozki, dyj tak kaže:
„Rodnaja ty maja maci!
„Pažalej swajho dziciaci,
„Slozki jaho asušy.
„Hdziež Hapońka naš dziajecca?
„Jak biednamu tam wiadziecca?
„Ciažeńkaž mnie na dušy.
„Jaščež kab Uścińnia žyła,
„Janab z nami patužyła,
„U trajim byłob lahčej;
„A to ciomnaja mahiła
„Jaje, rodnuju, pakryła,
„Nia zmahła tuhi swajej“.
Wot tak baš, jak my kazali,
Jana s paniaj wiečarkom
Światy pieśni zapiewali,
Až lakaj ubieh prytniom, Dyj kaže: „Pani wialmožna!
„Zajechaŭ u dwor ciapier
„Jakiś wažny achwicer,
„I pytajecca, ci možna
„Z jasnaj paniaj pawidacca,
„S swajej čeścju pakazacca?“ —
A pani kaže — prasić!
Dyj čapiec swoj padciahnuła,
Na Kaciarynku zirknuła,
Ci nie ma ŭ čom pachulić.
Tut u dźwiarej pajawiŭsia,
Siudy, tudy pakłaniŭsia
Pryhožeńki achwicer;
Kraśny, widny i zdarowy,
Z jasnym wokom čarnabrowy,
Zołatam bliśčyć mundzier.
Jak hlanuła Kaciarynka,
Zdrohnuła, maŭlaŭ asinka,
Slozki bryznuli z wačej;
Ručki na hrudzioch złažyła;
Byccam druhi raz ažyła:
Hapon našoŭsia pry jej.
Jon hetak baš, jak stajaŭ,
Uhruń kinuŭsia u nohi
Jasnaj pani, i načaŭ
Swaje rečy biez trawohi:
„Spaznaj, paniuchna, Hapona,
„Što łaskaju akanoma
„Caru jon pašoŭ słužyć;
„Jon na wajnie zasłužyŭsía,
„I achwicerstwa dažyŭsia,
„Ciapierže maje prasić,
„Kab ty, pani, kaby maci,
„Maŭlaŭ, swajamu dziciaci „Dolu ščasnu darawała;
„I, kali zhodna jadyna,
„Najmilejša Kaciaryna,
„Sručyć nas nie atmaŭlała“.
Kaciarynkaž jak stajała,
Tutže k naham joj prypała,
A tak mileńka hladzić!
Što pania i raspłyłasia,
Krepka z jeju abniałasia,
Dyj nuž jim błahasławić.
Choć Hapon čynoŭ dažyŭsia,
Da wiedaŭ, s kaho radziŭsia,
Nia chacieŭ prynaraŭlać
Panom, — a prastym zwyčajem,
Jon mužyckim abyčajem,
Zdumaŭ wiasiella syhrać.
Wot u ŭdawy Ahrypiny
Haspadaroŭ powien dwor,
A na pieradzie družyny
Stajić wažna swat Chwiador;
U rukach z harełkaj placha,
A čarka toŭsta, jak woł,
Mirhnuŭ! — i Małańnia swacha
Abrusom nakryła stoł.
Jon plašku s čarkaj pastawiŭ,
Razny zakuski dabawiŭ,
Dyj z haławy šapku zniaŭ;
Ahrypinie pakłaniŭsia,
Wodki da jaje napiŭsia,
I taki rečy načaŭ:
„Niech bendzie Jezus Chrystus pachwalony!
„Dla spasieńnia hrešnych z Maryi zradzony.
„Nia pryšli my čaradoj at siabie,
„A prysłaŭ nas Hapon da ciabie. „Jość u ciabie Kaciarynka dočka,
„Jana ŭ maci, jak prawaja wočka:
„Dyj Hapon naš małady,
„Jon Caru wierna słužyŭ,
„Čynoŭ, počaściej nažyŭ,
„Chwat dziacina — choć kudy!
„Bjom my ŭsie čałom wašeci!
„Zazawi jaje iz kleci,
„Niechaj z nami pahulaje,
„Dyj harełki papytaje“.
Tut dziaŭčata, maładzicy
Kaciarynku iz światlicy
Česna pod ručki wiaduć.
I taki pieśni piajuć:
„Otož tabie, Chwiodarka,
„Uwiadzionka Kaciarynka,
„Kali jaje lubiš, daj piroh,
„Kali nia lubiš, to won za paroh!
„Nia chwalisia, što ŭ nas byŭ,
„Što našaj Kaciarynki nia zlubiŭ“.
Chwiodar maładu ŭstrečaje,
Poŭnaj čarkaj prapiwaje,
Piroh, syr kładzie na stoł;
Harełka ŭ misku lijecca,
Rublawik na dnie badziecca,
Razhulaŭsia swat wiasioł.
A dzieŭki wodku zabrali,
Zakuski, piroh i syr,
U istopku pabiažali,
Hałosiučy na ŭwieś mir;
Uzdawol tam pili, jeli,
I hetaki pieśni pieli:
„Mowiła bočačka, ŭ piŭnicy stojučy:
„Kali mianie nia wypjecie, „Sama wykačusia,
„Pa dware razaljusia
„Rakoj dy krynicaj,
„Sciudzionaj wadzicaj.
„Mowiła Kaciarynka, ŭ maci siedziačy:
„Kali mianie nia wydasi,
„To ja sama pajdu,
„Pa dware pamaleńku pabradu,
„Za waroty uhruń pabiahu“.
Tut jany u poznu nočku,
Až da jasnaha świtočku
Pili, jeli, dyj hulali,
Zapojiny prawažali.
A ŭ subotu wiečarkom,
Za Hrypininym stałom,
Siadzieła taka družyna:
Na počesnam na kucie,
Wažna haworku wiadzie
Pierša swacha Akulina.
Družki ŭ prawa, woźle swaci,
Dźwie pryhozy maładzicy,
To Haponiny siastrycy,
Choć nia adnej jany maci.
Ŭlewa namiesnik siadzić,
Žadna na plašku hladzić.
Dali sustrenieš Hapona
Družkoŭ, Janku dy Mirona,
Na kance ž chrostny Daniła,
To maładoha waziła.
A swat Chwiedar, to i dzieła!
Harełki ŭsciaž padliwaje,
Nowy zakuski staŭlaje,
Pirahi, syr, što pryśpieła. Tut čatyry maładzicy,
Ciahnuć dziažu iz światlicy,
Na kryžu jaje staŭlajuć,
Bieł karawaj ražčyniajuć;
Swacha muku jim prynosić,
Dyj błahasławieńnia prosić:
„Jość tut Boh, dyj matka,
„Radzonyje i susiedzi blizkije,
„I dalnyje mužy sustrečnyje,
„Babki zapiečnyje,
„Dzietki zaplečnyje,
„Błahasławicie krasnaj pannie karawaj učynić“.
Karawajkiž pry rabocie
Piajuć u dobraj achwocie:
Błahasławicie, ludzie!
„Blizkije susiedzi,
„Hetamu dziciaci
„Karawaj zamiasić,
„Ručkami bieleńkimi,
„Pierścieniami załacieńkimi,
„Pieśniami wiasialeńkimi.
„Ty stup, Bože, z nieba,
„Jak nam ciapier treba,
„Pamahaŭ ražčynić,
„Pamahaj zamiasić.
„Nia stoj, Bože, za dzwiarmi,
„Dy idzi, Bože, ŭ chatu,
„Dy siadź, Bože, na kucie,
„Dy daj dolu maładzie! —
„Ja u chatu nie pajdu,
„Ja za dźwiarmi pastaju,
„Maładzie dolu pierašlu.
„Zbierajsia rodzie!
„Da k bieleńkamu karawaju, „Staryje baby la paradku,
„Maładyje maładzicy pieśni pieć,
„Udałyje małajcy karawaj pieč“.
Da kab usio razskazaci,
Jaki paradak u chaci,
Jak zmowiny atbyli,
Dyj karawaj atpiakli,
Jak chłopcy, dzieŭki skakali
Lawonichu, to byčka
Miacielicu, kazačka,
Jak maładuju sažali
Na pasad — kazka taka,
Što nia stałab jazyka.
Wot pryšła niadzielka krasna,
Zaświaciła zara jasna,
Hapon naš mundzir nadzieŭ;
Ščyra uzdychnuŭ da Boha,
Sieŭ na kania waranoha,
Dyj k maładoj palacieŭ.
A družby, Janka z Mironam,
Wichram sadziać za Haponam:
Sledam chłopcaŭ hramada
Laćić, pieśni zapiawajeć,
Wiecier świtki razwiewajeć,
Nu! pryhoža čereda!
Na kancy wazkom Daniła
Hudzić, skolka zmože siła:
Kaniom muzyku wiazie;
Ananijaž prypiewajeć,
Jomka smykam padsiekajeć,
Nie zaŭwažyŭ, što trasie.
Jak zajechała družyna,
Z chaty wyšła Ahrypina,
Nadzieŭšy kažuch naŭznak: Čarku Haponu padnosić,
U swiatlicu zajci prosić,
rečy wywodzić tak:
„Ziacieńka!
„Pju na ciabie poŭnym kubkam,
„Dobrym zdaroŭjem,
„Što myslu sabie,
„To i tabie“.
Hapon čarku biare ŭ ruki,
Dwojčy wyliŭ za siabie,
A treci raz dla wyruki
Bieły rublawik kładzie.
Hrypina čarku prymaje,
U światlicu zaprašaje.
Dzieŭkiž karahodam chodziać,
Žałabny pieśni zawodziać:
„Chto u poli pacichońku hukajeć?
„Tam Kaciarynka swajho tatki šukajeć,
„Choć šukajeć, nia šukajeć — nie znajdzieć.
„Oj daloka joj tatacka, daloka!
„Ŭ syroj ziamli, ŭ žoŭtym piasku hłyboka.
„Da zrabili dobry ludzi wiečny dom,
„Biez dźwiarej, biez akonačka, biez sonca,
„Nia pramoŭlu, dziciatka, ni słoŭca“.
Tut nastała častawańnia,
Dyj padarkaŭ razdawańnia,
Sotniu pajasoŭ, maŭlaŭ!
Swata ručnikam zwiazali,
Bakłahu u ruki tkali,
Kab harełki bolš dastaŭ.
Łubku z žytam padstaŭlajuć,
Maładu na jej sažajuć,
Jak Karaleŭnu na ŭrad;
Janaže usciaž hałosić, Kruhom pakłony raznosić,
Dyj znoŭ siadzie na pasad.
Dzieŭkiž, chłopcy, pjuć, hulajuć,
Pad skrypačku padpiewajuć:
„Skočyła Kaciarynka z łaŭki dałoŭki,
„Skłaniłasia mamačce nizka u nožki,
„Korkami ziamlu paryła,
„Slozkami nožki pamyła.
„Karysia Kaciarynka staromu,
„Kłaniajsia i maładomu,
„S pakłonaŭ hałoŭka nia balić,
„Stary i mały błahasławić“.
Jak baš niawiestu prybrali,
Da dwara tak paskakali
Jasnaj pani čołam bić,
Na wiasiella paprasić.
A pani — nie pani, maci!
Maŭlaŭ rodnamu dziciaci.
Pryhožy pasah dała,
Radasnu slozku ŭraniła,
Maładym błahasławiła,
Sama k wiancu pawiała.
Ksiondz maładych spatykaje.
Na ŭsio žyćcio ich złučaje
A jak skončyŭsia abrad,
Skrypicieli zahudzieli,
Družki wiasioła zapieli,
Dyj wiarnulisia nazad.
Paniu na kut zaprasili,
Pry jej ksiandza pasadzili,
Swat paradkam načaŭ čeść;
Piwa, miod rakoj lilisia,
Kaŭbasy s sałam našlisia,
Ŭzdawol było pić i jeść. Dzieŭki, chłopcy, maładzicy,
Cełu nočku pa światlicy,
Badzialisia, chto jak zmoh:
Jak u haršku tam kipieła,
At pyłu až paciamnieła,
Sumatocha, — što kryj Boh!
Ja na tom wiaselli byŭ,
Piwa, miod, harełku piŭ,
U rocie zdawol było,
Až pa baradzie ciakło.
|