Dzieja majej myśli, serca i woli (1932)/VII
← VI. U Zakapanym. Pačatak wajny. Kaniec dyjakanatu | VII. Pieršyja hady świaščenstwa. Kamai. Kluščany Успаміны Аўтар: Казімір Сваяк 1932 год |
VIII. Kluščany: praca siarod moładzi. Wajna. Biełaruskaja mowa ŭ kaściele i škole → |
VII. Pieršyja hady świaččenstwa. Kamai. Kluščany.
(1915).
6—VII.15. Ad 31 maja adpraŭlaju ŭžo Imšu światuju, spawiadaju, wystupaju na ambonie ŭ imia Božaje. Strašna robicca pry myśli ab tym, jak daloka mnie da praŭdziwaha afiarnika Chrystusowaha. Adnu maju paciechu tolki. Čuju, što Boh jość pry tak trudnych warunkach miłaści majej, — što Jon mianie ŭspamahaje, nia bačučy na ŭsiu brydu majho hultajstwa duchowaha. Ci na darozie postupu bližej da Boha zrabiŭ ja choć šah upierad? — Nia wiedaju. Ci nazad adyšoŭ? — Nia wiedaju… Ceły dzień sychodzić niejak skorańka i biaz nudy. Bohu dziakuju, što ja nidzie i nikoli nie spaznaŭ, što heta „nuda.“ Mnie nudna nia było. Kab chacieŭ, ja ŭsiudy mohby žyć, raźwiwajučy tyja talenty, jakija dobry Boh źliŭ na mianie. Wiedaju, što jany jość. Biaduju, što jany dalisia mnie na ździek, bo ja mała starajusia raźwić ich u duchu Božym.
5—VIII. 3-ha žniŭnia pryjechaŭ na swoj wikaryjat u Kamai. Biełaruś ščyraja. Nawiet razhawarycca inačaj trudna. Kaścioł padobny da niejkaj krepaści z siarednich wiakoŭ. Probašč čaławiek załaty. Pakulšto jašče ničoha nie rablu. Chadžu ŭ les, ahladaju miejscy, paznaju ludziej. Naahuł zdajecca, što tut drenna nia budzie. Pracy jość. Adna biada: nia maju, dzie swaich knižkaŭ padzieć. Trochi ciesna. Ale inačaj być nia moža. Treba prywyknuć.
Myśli sumnyja nie pakinuli mianie. Zdajecca mnie, što duchoŭnaja starana majho žyćcia zmaleła. Myślu laniwa. Biełaruščyna žywa mianie interesuje. Balić mnie serca, jak čuju žarhon tych, što chočać kinuć mowu rodnuju na karyść čužoj. Ale ja nikomu nia kidajusia z swaim pohladam na hetu sprawu. Mahu ja mylicca pad tym uzhladam, što biełaruskaja mowa zawajuje sabie prawa miž narodaŭ, ale nichto mianie nie prakanaje, što bytcam my haworym rasiejskim žarhonam. Heta praciŭna i našaj historyi i našamu bytawomu pačućciu.
4—IX. Jašče ab wajnie. Bolš hodu ŭžo lijecca kroŭ cełaj Eŭropy. Šyracca hoład i pošaści, šaleje ahoń, rabunak — a kančatku niadoli nia widać. I što zrabiłasia čaławieku, hordamu z swajho rozumu, pyšnamu z apanawańnia pryrody! Ciž dabru wynachodaŭ i pracy pakaleŭniaŭ dziela cywilizacyi sudžany byŭ taki sumny kaniec?! O, złość hibučaja, ślapaja ty strašenna! Tak zaŭsiody: što čaławiek prawaj rukoj zbuduje, lewaj starajecca źwiarnuć — i to ŭ imia lepšaje budučyny… Ironija! Kazaŭby za mora slozaŭ krywawych možna kupić sabie ščaście!…
Wajna čapiła ŭžo i naš kutočak ziamli. Z swajho pasadu pryjechaŭ ja ŭ rodnuju staronku ŭ Kluščany na fest. Tutaka mianie i zachapili wypadki. 30-ty lipień prajšoŭ spakojna, choć u pawietry ŭžo wisieła bura. Ciažkaść niejkaja ŭsim udzialałasia. Ja kazańnie mowiŭ. Mimawoli končyŭ sławami: „Z Boham budziem žyć i pamirać!“ Wiečaram pačaŭsia chutki adstup rasiejskaha wojska. Widać byli blizka pažary: znak, što apošnija rady rasiejcaŭ nieŭdaločku. Praz usiu noč bystry adchod kawaleryi. Urešci znikli kazaki, zapaliŭšy ŭ miastečku adzin damok i zrabiŭšy pierapud. Ludzi wynasili i wywazili dabro, chawalisia ŭ les. Nastała ŭ kancy ciš, ciažkaja ciš. Dzie-nia-dzie pralatali kazaki piarunom. Kala hadziny 2-ej pryšli pieršyja niamieckija razjezdy. Amal biaz strełu była zaniata ŭsia parafija. Pad adnej tolki wioskaj zhinuła kolki čaławiek kazakoŭ.
Nad Wialjoj bitwa. Hrymiać harmaty biaz upynku. Kolki tam biady i hora ludcam, toj tolki asudzić možyć, kamu dałosia heta samomu pieražyć. Kaliž źlituješsia, o Boža, i dasi spakoj usim, chto wadzicca, zabyŭšysia zakonu Twajho najwyžšaha?!
9—X. Prasunułasia šmat wojska praz miastečka i wioski. Načawali, brali, hłumili i sami ŭspamahali, hledziačy na biadotu našaha sialanca. Chto źliča, kolki pieranios jon na swaich plačach praz historyju swajho bytu! Pieraniasieć peŭna i kaniečnyja paśledy hetaj wajny. Ale ślozy kociacca, widziačy ŭsio, što ciarpieŭ i cierpić biełarus — mužyk. Žyćcio takoje ŭ biazładździ i nerwoznaści rodzić dziŭnyja nastroi duchowyja. Adzin tutaka dastaŭ niejkaj manii pabožnaści i pračućcia. Časta wielmi hawaryŭ ab śmierci. Pačaŭ wieryć u swaje sonnyja wizii, zwolna zhubiŭ zusim paradak u swaich myślach. Kaniec jaho trahičny. Kinuŭsia, jak zwaryjacieły, na adnaho huzara, katory daŭ pa im ahoń, kładučy trupam na miejscy. U apošnich hadzinach prad wypadkam usio maliŭsia, haworačy, što „užo čas jahony pryšou“.
22—XI. Tutejšy parafijalny chor abchadziŭ siońnia dzień swajej patronki, św. Cecylii — adnačasna ŭhodki swajho isnawańnia. Chor hety piajaŭ na majej prymicyi. Maje jon u sabie mnoha ludziej ščyra pabožnych i dobrych śpiewakoŭ. — Lublu ja jaho i dziela taho jšče, što mnoha jon kaštawaŭ mnie myśli — i aproč taho nia čurajecca biełaruskaści.
Pierš-najpierš była pramowa ab žyćci światoj Cecylii — z adkazam na wažnaje pytańnie, čamu św. Cecylija ličycca patronkaj katalickaha śpiewu. „Z pieśniaŭ św. mučanicy śpiawački (tak mowiŭ pramoŭca) — dajšoŭ da nas adzin hłyboki matyŭ: „Serca majo, o Boža, chaj budzie čystym!“ Dajeć jon nam wierny adkaz, čamu św. Cecylija jość patronkaj kaścielnaha śpiewu. Znać świataja śpiawačka mieła hłybokaje paniaćcie taho charastwa najwyšejšaha, što pačatak biare ad Tworcy strojnaha, nieabjomliwaha świetu. Pad zahadam taho niaziemskaha charastwa, wiała jana swajo žyćcio čystym i ŭ kožnym momancie pieknym. Da henaha niaziemskaha, duchowaha charastwa patrapiła jana nakłanić i Waleryja swajho zaručnika. Jasna, što takaja wysokaja i tak čystaja miłaść, musiła zradzić pieśniu, — pieśniu, katoraje strojnaść trudna wyjaśnić, harmoniju katoraj tworać chory aniołaŭ. Piajała świataja śpiawačka, bo jaje serca rwałasia z miłaści da Chrysta. I heta adna pryčyna, dziela katoraj św. Cecylija jość patronkaj światych śpiewaŭ.
Aproč taho katalickaja pieśnia maje asnowaj ciarpieńnie — mučanictwa. Relihijnaja pieśnia heta pieśnia žywaja, u tym značeńni, što wydajeć učućcio ludzkoje wielmi žyćciowym — u blizkim zwiazku z žyćciom. A meta našaha žyćcia ziemskaha heta žyćcio wiečnaje ŭ niebie. A daroha tudy ciarnistaja, wysłanaja bolem i horam. Prysłuchacca warta našaj pieśni kaścielnaj: „Światy Boža.“ Kolki ŭ jej boli, kolki jenku dušy prahnaj Boha i žyćcia wiečnaha — a pryhorblenaj da ziamli ciarpieńniem i cichim mučanictwam! Pieśnia nabožnaja i ciarpieńni ŭ tajničnym, hłybokim z saboj zwiazku. I tutaka skrywajecca druhaja pryčyna, čamu świataja dziewa-mučanica jość patronkaj kaścielnych śpiewaŭ. Jana piajała, bo miławała. Ciarpieła, — a ciarpieć z miłaści — heta roskaš. Žyćcio jaje było pieśniaj Božaje miłaści i hłybokaha ciarpieńnia“…
Paśla hetakaj pramowy razlahłosia šumnaje: „Ad multos annos!“ (Na doŭhija lety). Daj Boža, kab naš chor piajaŭ doŭha-doŭha chwalby Božyja ŭ našym kaściele! U kancy byŭ adčyt „ab biełaruskaje pieśni“ majho piara i myśli majej. Adčyt pakinuŭ na ŭsich miłaje ŭražańnie. „Mnoha ŭ im — kazali — žalby i sumu: tak, jak i ŭ pieśni našaha ruśniaka.“