Biełaruski Kalendar Swajak na 1919 hod/«Siabra s kaŭbasaj»
← Dzień rožewaj kwietki | „Siabra s kaŭbasaj“ Апавяданьне Аўтар: Вацлаў Ластоўскі 1918 год |
Most u Kutach → |
Іншыя публікацыі гэтага твора: Сябра з каўбасой. |
„Siabra s kaŭbasaj“.
Takoje prozwišče nosić ciapier adzin z maich siabroŭ; a jak jon nažyů sabie hetaje prozwišče, zara raskažu wam.
U časie niecichot u našym hłuchim haradku spakojnyje dahetul wułki i zawułki suzdrom stalisia niejkim „haračym polem“, poŭnym usiakich złydnioŭ, jakich za apošni čas niaŭmieru razwiłosia i katoryje ŭzdojmam rabili abławy na kality, hadzińniki i polty swaich bližnich. Zabawa sama pa sabie ništo, ale toje tolki psuło zabawu, što nie abiedźwie starony roŭna jej ciešylisia… Dziela hetaho, chto mieŭ hrošy i adwahu, kuplaŭ i nasiů pry sabie rewolwar, a chto nia mieŭ hrošy i byŭ mienš adwažny, ličyů na swoj spryt u nahach, dy siłu ruk. K tamu za našeńnie pry sabie aružža ŭradowyje abwiestki hrazili wialikim štrafam i adsietkaj; palicija-ž adbirała nawat i kii, taůsciejšyje za palec. Kaho prymus słužby, budź inšyje jakije sprawy nie wyhaniali s chaty, toj wiečerami piłnawaůsia domu, ale nia ŭsie mahli hetak rabić: inšym što-dnia sa słužby treba było waročacca nočču na kraj horadu, dyk, kab śmialej było, chadzili hramadami. Adzin tolki moj siabra, Pietra Hrodź, z niejkaho času nabraŭsia adwahi i pierestaŭ pilnawacca hramady. Wiedaŭ ja, što nia možna jaho paličyć da lišnie śmiełych ludziej, i tym bolš dziwiło mianie, skul heto jon zrabiůsia takim ryzykantam? Uhledajučysia na jaho, ja prymieciŭ, što jon zaŭsiody ciahaje s saboj niejki pakunak — nie nadta hruby, ale doŭhi na jakije try čwierci aršyna. Ja adrazu zmiarkawaŭ, što heto nia što inšaje, jak aružže, ale, ciapier užo sam ja ściarohsia chadzić z im, bo bajaŭsia, kab razam z im i mnie nie pryjšłosia drenna, jak spajmajuć jaho z aružžem. Tak i wyjšło.
Raz prachodziŭ jon niejak hłuchim zawułkam, i tut prystupiłosia da jaho dwoje „niewiadomych“ i pačali jewanhielskuju hutarku: kab jon addaŭ im wierchniuju swaju adziežu! Siabra moj jewanhiella nikoli nie čytaů (byŭ tatarynam) i nia wiedaŭ, što kali cho paprosić u ciabie wierchniuju adziežu, „addaj jamu i ispodniju!“ — dziela hetaho jon adnaho, zamiesta atkazu, ahłušyŭ na miejscy, druhomu pierełamiŭ ruku. Hetak rabić nia možna, ale siabra moj byŭ čeławiekam prostym i rabiŭ usio nia z rozumu, a s serca.
Padniaŭsia homan na wulicy; nadyjšła palicija i ŭsich troje haradawyje paciahnuli ŭ wučastak. Jak i što tam było nia wiedaju; haradawyje tolki razskazywali, što pa darozie jeŭ jon kaŭbasy, traktawaŭ imi swaich supraciůnikoů i haradawych, a ŭ pratakoli pisałosia, što rany byli zrobleny tupym aružžam, i pry im nijakoha aružža nie akazałosia.
Na druhi dzień jaho wypuścili, i hety dzień jon addychaŭ, (jon zaŭsiody addychaů, kali jamu niezdarowiłosia).
Trejciaho dnia Hrodź byů iznoŭ na słužbie z nieadłučnym swaim pakunkam, tolki ciapier hety pakunak zawierčeny byŭ u inšuju papieru.
— Skažy mnie, bratka, što heto zaůčora s taboj pryłučyłosia? — pačaŭ ja brać jaho na spytki.
— Napali na mianie, jak sam užo wiedaješ, — nu i abaraniŭsia.
— Čym?…
— Wo, hetym, — skazaŭ jon, pakazywajučy na doŭhi swoj pakunak i dziŭna niejak uśmichajučysia.
Ja zmoŭk, ale nijak nia moh dahadacca.
Jon uwieś čas uhladaŭsia na mianie, a pośle zaśmiejaŭsia i naddzieršy papieru, pakazaŭ mnie… — nu, zhadajcie, što jon pakazaŭ mnie? — kaŭbasu!.. Ja daŭno wiedaŭ, što siabra moj umieje stroić pustyje žarty, ale hetaho nie spadziewaŭsia. Tamu ja ničoha nie atkazaů i ŭbiŭsia ŭ swaju rabotu. Tady jon sam rastłumačyů.
— Wiedama, što dobra wysušenaja salcesona, ci, jak jaje rasiejcy zawuć „italjanskaja kaŭbasa“ ćwiorda, hnučka i pry ŭdary maje zusim tuju siłu, što i humilastykawaja pałka, a dziela hetaho može słužyć dobrym aružžam dla abarony.
Spierša ja nie daŭ jamu wiery i da wiečera ůnikaŭ jaho. Ale wiečeram, idučy damoŭ, zajšoušy ŭ kramu, kupiŭ sabie takuju samuju kaŭbasu. I doma prakanaŭsia, što siabra moj praŭdu kazaŭ: hetaj kaŭbasoj ja adnym udaram łamaŭ calowuju došku.
Na druhi dzień pryjšoŭ ja na słužbu s takim samym pakunkam, jak i ů majho siabry. Hetaho dnia ja traktawaŭ jaho papirosami i staraŭsia dahadzić jamu, Taho-ž dnia wiečeram idučy hramadoj damoŭ, ja pierad usiej kampanijej wyjawiŭ nowaje atkryćcie. Jany śmiejalisia i žartawali, ale na druhi dzień adzin za adnym zjaŭlalisia z doŭhimi pakunkami na słužbu.
Trejciaho dnia prachodziačy horadam, zaůwažyů ja zusim nieznajomych mnie ludziej s salcesonami pat pachaj, a piataho dnia, kali kot-pamaŭza sapsawaŭ majo aružže, ja, zajšoůšy u kramu, dawiedaŭsia, što cena na salcesony s 40 kapiejak padniałasia da 50 za funt.
Za miesiac u našym horadzie adbyŭsía hałosny pajedynak na salcasony miejscowaho doktara z adwakatam, jaki narabiŭ niemała homanu.
U paławinie druhoha miesiaca ab nowym atkrycci daznałasia palicija i na ŭsich wulicach horadu byů rasklejeny cyrkular, jaki abwieščaŭ, što ludziam, katoryje nie majuć pazwaleńnia na aružže, zabaraniajecca nasić pry sabie salcesony ŭ kuskach daŭžejšych za čwierć aršyna. Aružže heto, pajaśniaŭ cyrkular, tym bolš škodnaje, što „wieščestwiennyje dakazacielstwy“ lohka mohuć być zništoženy.
Hetkim paradkam kaŭbasa aficyalna była pryznana za wažnaje aružže, a moj siabra za swajo atkryćcie dastaŭ prozwišče „siabry s kaŭbasaj“.