Старонка:Zbornik «Našaj Niwy» (1912). № 2.pdf/67

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Na ziamlicu upaŭšy nic twaram,
I ślazinku uronie, ažno heny hamonie
Da jaho, što stajaŭ prad aŭtaram:
«Bracie, — kaže, — moj miły, z Boskaj mocy i siły
«Tabie wiedać siahońnia patreba
«Na sam pierad woś toje, za žyćcio za światoje
«Z dušoj, s ciełam ty pojdzieš da nieba.
«Tolki pomni, moj bracie, što twajo ŭsio bahaćcie
«Dla ubohich pawinno astacca;
«Ty-ž praz miesiac iz domu, ni skazaŭšy nikomu
«U darohu pawinien sabracca».
I światło pahasiŭšy, dy rakoŭ paławiŭšy,
Pajšli śmiejučysia da domu;
A naš pastor, što maje, usio skora zbywaje
I ni kaže ničoha nikomu.
A tut, z wietram by chmarka, pralacieŭ miesiac šparka
I para ŭžo zbiracca ŭ darohu;
Ŭ wadnu nočku panuru, pad hrymoty i buru
Dali znać u Bažnicy trywohu.
A duchoŭnika ŭ nieba budzić doŭha nia treba:
Jon ličyŭ siabie hościem u domu,
Dyk, jak bačyš, prychodzie i tak sama znachodzie
Toje ŭsio, što było miesiac tomu
Jamu hość na pačatku kaže: «wotaž, moj bratka,
«Ja ad Boha siahońnia prysłany,
«Što wiedać patreba, kab dastacca da nieba,
«Treba leści u miech u skurany».
I duchoŭnik naš bače, jak u dwoch pasłuhačy
Padstaŭlajuć wializny miech — s puniu!
Jon niapewien, što budzie, skłaŭšy ruki na hrudzi,
Swaju biednu hałoŭku ŭžo sunie.
Tyje, doŭha nie ždaŭšy, krepka miech zawiazaŭšy
Paciahnuli jaho ad paroha;
Tolki z miecha stahnało jakaho padkidało,