Старонка:Z rodnaho zahonu (1913).pdf/19

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Doŭha spali pany,
Nia budziŭ ich lakaj;
A ty dzied niawisny,
Chwilu jszcze paczakaj.

Tolki pani adna,
Niejak ŭczuła toj hruk,
I cikawa z wakna
Spazirnuła ŭwakruh.

Widzić lirnik siadzić
Z liraj kobzaj swajej,
I, kazaŭby, hladzić
Usio na klamku dźwiarej.

Woś na ganak swoj krok
Śkierawała prytnom,
Kab paczuć, jak dziadok
Budzie hrać pad waknom.

Chwilak niekolki jon,
Jak i ŭpierad, maŭczaŭ
I, prabujuczy ton,
Struny zlohka czapaŭ.

Ŭreszcie ciażka uzdychnuŭ,
Woczy k’niebu uźniaŭ,
Korbaj ŭ mach pawiarnuŭ,
Klawiszy pierabraŭ.

Zadrymcieła struna,
Hłucha szurchnaŭ klawisz —
I pad ton bylina
Paliłasia u wyż.