Перайсці да зместу

Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/99

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Ale sonca štoraz,
Spaziraje światlej,
Pryhrawajučy ŭ čas —
Až dušy wiesialej.

U kažuchoch, wajłakoch
Ani dbajuć ludcy:
Cep hudzić pa takoch,
Režuć siečku chłapcy.

Krepnie, krepnie i woś
Zdaŭsia biedny maroz.
Stali łužynki skroś
Ad jaho horkich śloz.

Na darozie pluščyć,
Kažuć ludzi, u dzień,
A u nočy traščyć,
Jak prypiok marazień.

Hetak čas chutka jdzie,
Dzień za dniom tak lacić,
Jak na tej skwaradzie:
To skwirčyć, to piščyć.

Uzialisia nie na žart
Ludzi pić i hulać:
Usiudy zapał i hart
Dziela zapustaŭ znać.

Tut na dzień siem razoŭ
Treba jeści i pić:
Z padhulaŭšych tuzoŭ
Jość akazija kpić.

Što žywie biełarus,
Treba ŭsim pakazać:
I naježyŭšy wus,
Daj krutuchu skakać.