Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/84

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Wot zjawiŭsia i dzień Božy:
Soniejka zaźjała,
I toj sam lik maładziožy
Staŭ źbiracca wiała.

Kožyn wyprawici choča
Miłuju Alenku;
Dola horkaja dziawoča
Zjaje joj u zrenku.

Cymbalisty uzarwaŭsia,
Ŭčuŭšy šum na chacie,
Za kručki mihom uziaŭsia —
Ŭžo hatoŭ ihraci.

Čuč datknuŭsia da cymbałaŭ,
Kab razdurdać brata,
Ažno moładź znoŭ pastała,
Prosić hrać zaŭziata.

Skamaroch jak-wiš pračchnuŭsia,
Raz ziaŭnuŭ znianacku,
Dy za skrypku chapianuŭsia,
Smolić smyk pahracku.

Woś i struny ŭ ton nawodzić,
Až pakul nastrojać.
Chłopcy-ž z dzieŭkami ŭsio chdziać,
Anijak nia ŭstojać.

Bo strasenna ŭ skokach rady
Znoŭ krucić hałowy
I muzyki sa spahady
Zaraz hrać hatowy.

Jak pryŭdaryli z-za wucha;
Ŭsie pašli skakaci;
Pačałasia zawiarucha
I krutnia na chacie.