Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/73

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Woś iduć jany niaśmieła,
Kažuć pachwalony,
I, swajo paznaŭšy dzieła,
Ŭsim dajuć pakłony.

Raspranulisia ledź hości,
Pačali haworku,
Až iznoŭ zwanok mo‘ ŭ złości
Jenčyć u padworku.

To swaty papryjaždžali
Z dalšych kryšku wiosak,
Pad siańmi — kamoraj stali,
Złaziać, bač, z pawozak.

Zabialeli skoski, čypki,
Kaptury, siarmiahi,
Ŭrešcie chod pačuŭsia kłypki
Z skrypam kałymahi.

Ŭžo Maksim ich spatykaje
Z miłaju achwotaj,
I u chatu zaklikaje
Čuła z pašanotaj.

Ŭ sieniach poŭna žartaŭ, śmiechu,
Homanu ŭ kamory:
Ŭ mowie wyjawić uciechu
Aby chto nia chwory.

Najstarejšaja z družyny
Swaci Boha chwalić,
A za joj, jak roj pčaliny,
Swadźba ŭ chatu walić.

Na dware chłapcy pa zmroku
Koni wyprahajuć,
Siena im dajuć, abroku,
Ŭ puty zamykajuć.