Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/55

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Ŭpaŭ, jdučy za pažadaj,
Ci čartoŭskaj naradaj.
Pakrywiŭšy sumleńnie,
U siło zaślapieńnia
Ŭbłytaŭ prostaje serca:
Mieŭ žyćcio ŭ paniawiercy,
Na swoj ład usio mieryŭ,
Bohu nawat nia wieryŭ.
Kali-ž noraŭ swoj skaziŭ,
Pa kutoch ciemry łaziŭ:
Staŭsia horš zababonnym,
Da niačyścika skłonnym,
Wieryŭ ŭ załamy, čary,
Mok u chmielistaj hary.
Byŭ na propaści rubie,
A nia wiedaŭ ab zhubie
Rozum ciomny, jak šaža.
Ci-ž nia praŭda, chto skaža?
Nia było-ž anikoha,
Chto-by wywieŭ ślapoha
Na puć-šlach z biezdarožža,
Što skrywiła niahoža
Biedaka i kalekam
Jon astaŭsia wiek wiekam.
Šlachta-ž sejmikawała
Z ćwiardym sercam jak skała,
Sny śniučy ab karonie
Na załočanym tronie.
Joj było ni ŭ paminie
Ab ślapym sielaninie,
Što nia znaŭ lhi nikoli
I stahnaŭ u niawoli.
Časam chto z panskaj ławy,
Ŭčuŭšy hołas ślazawy
Biedakoŭ čužaninaŭ,
Słoŭ za ich kolki kinuŭ
Na sajmowaj pramowie.