Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/132

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Apošni skryh siarpa čuwać na poli,
Atawu miakkuju na łuzie tnie kasa;
Wazy z aŭsom ŭ tok ciahnucca pawoli;
Załoj piače studzionnaja rasa.

Žaŭcieje list na lipach i biarozach
I cicha walicca na sumnuju ziamlu,
Kara čyrwienicca na strojnych, cieńkich łozach,
Pčała ŭžo miod zharuściła ŭ wullu.

Šumieć pačaŭ žałobna niejak wiecier,
Listom wiaščujučy ich blizki, lohki skon;
Prajmaje choładam na ranicy i ŭwiečar;
Bacian lacić da wyrajnych staron.

U sadzie płod śpialeje widawočki;
Rabina zwiesiła karali jarkich hrozd,
Śpiawać ścichajuć skroś špaki i žaŭranočki,
Nia tak daŭno pawylacieůšy z hniozd.

U lesie hryb wyłazić z pad ziamlicy
I wabić powidam łakomych łasunoŭ;
Harechi znosiać ŭ skład wiawiorki i kunicy,
Rupliwaść znać u blednych hryzunoŭ.

Na poli lon ůžo rwuć i abdzirajuć:
Siamieńnie sypicca hałoŭkami z snapkoŭ:
A tam wiazuć, ŭ mačułu ich kidajuć,
Paśpiech widać u rupnych wazakoŭ.

Kudy nia hlań — pustaja šyr widnieje.
Aržyšča zbitaje dy lańnišča tyrčyć,
I tolki bulba jšče dzie-nie-dzie zielanieje
Dy suchadreŭ na miežach ledź bliščyć.

Zialona-žoŭty, ŭzniaŭšy puza ŭ horu,
Harbuz lažyć i śpieje na strasie,
Ci pad strachoj; nia čujučy umoru,
Artaj idzie na pole pry sasie.