Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/129

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Byccam perły wisieli
I ŭ światle zichacieli;
Paźbirała ich žywa
I zazjała hulliwa.
Heta bačučy ludzi,
Za razryŭku pa trudzie, —
U rukach z kasiŭjami,
Ci z jakimi kijami
Jduć syryja pakosy
Raźbiwać na prakosy,
Kab na sonku lažała
Skroś trawica i wiała…
Pracu končyŭšy, z twaru
Zhornie pot ad pryparu,
I, pačuŭšy utomu,
Wałačecca da domu
Tak kasiec… Zajaśnieli
Kosy ŭ soncy. Pa cieli
Chaładok pakaciŭsia,
Stała lohka. Paliŭsia
Śpieŭ nudliwy Piatroŭki:
„Boža moj“ skarha udoŭki.
Słoŭca hetaje čuje,
Kožny, woś achwiaruje
Bohu pracu i hora
I tady hinie zmora.
Na twary znać pahoda
A ŭ dušy asałoda.

|}

U LIPNI.

Upały dniom piakuć ahniom,
Ŭ pawietry duchata
Lje pot z ludziej; až da hrudziej
Dachodzić młasnata,

Ŭ lipniowy dzień rad kožny ŭ cień
Schawacca ad śpiaku,
Ci da wady na chałady
Čabochnucca ŭ raku.