Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/126

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

LETNI WIEČAR.

Sonca skryłasia za boram,
Mierknuć pačynaje;
Nad pawietranym prastoram
Ciemra zawisaje.

Hłucha ŭ poli; ton nudliwy
Recham addajecca —
To waročajucca z niwy
Žniei, — pieśnia ljecca:

„Usie siahodniašnija sprawy
My Tabie ŭ pakory
Achwiarujem o, Łaskawy
Boža, ŭ pomač skory.

Pracawali my harotna
I Twajho prykazu
Siońnia słuchali achwotna,
Žywa, biez adkazu.

Pot nam bujna liŭsia z twaru,
Pražyła nas smaha;
Ad piakoty, ad pryparu
Jeła časam zaha.

My-ž na postaci — zahonie
Cicha žali zbožža —
Woś prymi trud na Syonie,
Wiekawiečny Boža.

A ciapier my jdziom da domu
Adpačyć pa trudzie,
Dyk niachaj. Twajmu światomu
Čeść Imieńniu budzie.

Addalaj ad nas pryhody
Złyja hetaj nočy,
Kab duša nia mieła škody,
Jak nia bačuć wočy.