Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/125

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Woś artaj wiesialeje,
Bo žywie ŭ im nadzieja,
Što za pracu, za hora
Užo na pokuci skora
Pieršy snop apyniecca,
I hałoŭkaj pryhniecca
Na pakłon usiamu domu,
Baćku — chlebu staromu;
Što z snapkom-hościem razam,
Na kałku prad abrazam,
Zabialeje wianočak
Žytni, źwity ŭ kružočak;
A pry im na kručočku —
Na trajnym łancužočku,
Źwiśnie lampa z aliwaj,
I światło mihatliwa
Pad abrazam zazjaje,
Jak ślaza trudawaja,
U znak padziaki dla nieba,
Što dało ludziam chleba…
Hety hość la parohu,
Dyk malimosia Bohu,
Kab adwioŭ ad nas karu —
Hradabojnuju chmaru,
Nawalnicu, hrymoty,
Wichry, bury i słoty.
Kab žyla ŭ nas nadzieja,
Što žytco nam naśpieje,
Poŭny kołas prychilić
I ludcoŭ usich umilić,
Bliščučy z dalečyni,
Jak wał morskaj pučyni…
Dyk čaho-ž tut žurycca:
Kałasinka siwaja,
Užo krasu wysuwaje,
I na soncy, zdajecca,
Tumanom razaljecca.

|}