Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/47

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Wot zabaczyu Kasiu — woczy zabliszczeli,
S radaści kaleny pad nim abamleli,
Na jawu son Kniaziu praudaj zaświaciu;
Apomniusia — każe, „Ty staurouśka dziewa!
Ty la mianie żonka — Krywiczan Carewa!
S taboju szczasliwy, wiek by nia tużyu!“

Bojazna na Pana Kasia pahladaje;
Palubiła sierca — za nim pramaulaje,
Choć soramna — da basz da wianca idzie
S radasnaj duszoju — a Kniaź ledź nia skacze!
Zawidnaż Paraska sa zlości aż płacze,
Wiasioła biasieda cełaj hramadzie.

A stary Daniła, na wiasielli doczki,
Zakasauszy poły — uziauszyś pad boczki,
Duje lawonichu! — aż chachłom trasie!
Wot była paciecha! — Siem dzion tam hulali,
Zdawol pili, jeli — do syta skakali,
Nia żaleli łapciau — tak kazka niasie.

I ja na wiasielli, dzietaczki, tom byu,
Piwa, miod, harełki do syta papiu,
Choć moa u rocie niszta nia było,
Zato pa baradzie uzdawol ciakło.