Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/43

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Drobnieńkija nożki — basz malaj dziauczonki,
Jak lebiedzieu puszok — biełyja ruczonki;
Swajawolny wiecier kaśnik razwiewaje,
Na hrudkach żalezny kryżyczek mihaje.

Dziadok szto raz bliżej s Panienkaj padchodzić,
Dziwicca Kniazioczak — wocz s jaje nia swodzić,
Sierce zakipieła — rozum pacirau,
At duszy pryhożu dzieuku pakachau.

Cichim hałasoczkam stareńki dzied każe:
„Taka wola Nieba — słuchaj jaje kniaże!
Wot dla Ciabie żonka! — znajdziesz jaje uraz,
Tolka ludziam swaim razaszli ukaz,
Sztob ta na zamkowy jawiłaś dziadziniec,
Katoraj pies staury darawau haściniec.“
Konczyu dziadok mowić i woś jak stajau,
Jon s krasnaju dziewaj biez wieści prapau.

Kniaź Hramaboj zaraz razbudziusia,
Uspomniu son — woczy praciraje,
Dyj kruhom siabie żadna pahladaje,
Uzdychnuu dali — „Boże! daj sztob sbyusia
Tak miły son. — Da szto tut czakać!
Treba jaje zaraz usiudy szukać.“