Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/41

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Dyj ruki Jaho całujuczy, nohi,
Takije reczy każuć biez trawohi.

„Darahieńki nasz Kniazioczek!
Rodny baciaczka — Panoczek!
Pastuchaj dzietak swaich proźby szczery,
Wybiary Żonku jakoj chosz maniery;
Czy możnuju Karaleunu,
Czy bahatuju Kniażeunu,
Czy maładuju Szlachcianku,
Czy pryhożuju chłapianku:
My jaje budam jak natku kachać,
Jak Ciabie, Kniaziu, staniem szanawać.“
Kniaź razpłakausia — s Witam Jon abniausia,
Dyj skora żanicca hramadzie zaklausia.

Ceły hod s Panami Jon swaimi radziu,
U jakije Carstwa swatou basz pasłać,
Hdzie żonki pryhożaj Jamu paszukać?
Aż stary Pan radny boradu pahładziu,
Dyj każe — „Kniazioczek Ty nasz darahi!
Kascielnaho treba radzicca słuhi;
Niachaj jon malitwu swaju praczytaje,
Niachaj basz niabiesnych Bahou papytaje,