Wit, Kniaź Litouśki raz k niamu pryslau[1]
Swaich pasłou, sztob basz pomacz dau,
Prociu pahańskaj siły wajawać;
Kniaź Hramaboj paszou pamahać
Swajaku Witu, aż da samaj Orszy,
Kinuusia na pahańcau, — at mołańтi skorszy,
Usich pabiu — wiarnuusia da chaty,
Prywioz s saboju dabyczy bahaty.
Usia hramada dobrych Krywiczan,
Czy mużyczok — czy wialiki Pan,
Swajaho Kniazia radastna streczaje,
Darożku Jamu kaurom wyściłaje.
Kniaź Wit uhledzia jak jaho kachali,
Maulau rodnaho baćku spatykali,
Radastnu slozku kułakom abcior,
Dyj taki s Kniaziam zawiou Jon hawor.
„Treba mileńki tabie ażanicca,
Sztoby dzietaczak na staraść dażycca;
Chtoż pa Tabie maje panawać,
Kamu hramadku taku atkazać?“
Pany szto s nimi na wajnu chadzili,
Kniaziou haworku zaraz padchwacili,