U miski, szto tamże pasiarod stajali,
Sztob duszaczki s nimi razam spażywali.
Borszcz sa słaninaj na stoł pajawiusia,
Kisła wieraszczaka za nim s kaubasoj,
Hreckimi blinami abrusok pakryusia,
A dali krupnik s parasiom strałoj
Lacieu u tarełki — wiaczera swiataja!
Badziałasia tutże lamieszka hustaja,
Pansak — jahlanaja sa skwarkami kasza,
To jada mużyćka! — to paciecha nasza!
Wot na łożce Kasi prysieu matyloczak,
Drobnińkije slozki hryznuli iz woczak;
To mataczki jaje duszaczka swiataja,
Tak dumała Kasia, miła pahladaja,
Nie strapianie lożkaj, sztob matylok jeu;
Jon pasiadzieu krychu — dalej palacieu.
Pad kaniec wiaczery małady Huslar
Szapnuu Dabradzieju — wot ustau Kazlar,
Łożkaj zaczarpnuu jon usialakaj strawy,
Dyj pad stoł padkinuu, nia dziele zabawy,
A szto basz abyczaj s daunia taki stau:
Jak konczyusia abrad, jon prabarmatau,