Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/30

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Zaspiawać praudaj; — mużyczkam byu rad,
Nie żaleu chleba, soli dla hramad.

Tamże niedaloka u wołaści żyła
Mużyćka siamiejka — Haspadar Daniła,
Jaho, spierszaj żonki, doczka Kaciaryna,
Rasła jak tyczynka, cwieła jak kalina;
Bywała woczkam jak na ciabie hlanie,
Niechacia sierca twajaho dastanie:
Siarabrysty hołas, jak u saławiejka,
A haspadarnaja, bytcem murawiejka,
Cicha, jak awieczka — pryhoża, jak kraska;
Zatoż matczycha jaje, Paraska,
Była jak hadziuka — złaja, szto kryj Boże!
Bywała at swietu jak woźmie brachać,
Dyj na Kaciarynku stanie wymyszłać,
Choć na śmierć zapłaczsia — niszta nie pamoże.

U baby docz Marchwa — jak maci siardzita,
Brydka — maulau wiedźma — horka, jak asina;
Nie raz biednieńkaja nasza Kaciaryna,
Pakryużena Marchwaj, s jaje łaski bita,
Uzdychnie, at sierca, slozkami zapłacze,
A złaja dziauczyna s radaści aż skacze.