Старонка:Wieczernice i Obłąkany (1855).pdf/24

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Żonce skażu. — Wot hetak lublu!
Cełu piaćdziesiatku sabie zarablu.

Zmiciar wiasioł! piawunom trasie,
Za nohi dzierżyć — jak zajca niasie,
Kryczyć nieszczasny na uwieś hałasok,
A Zmitrok hladzić — „cicha szaroczok!“

Aż Pani jakajas kniamu przystupaje:
„Szto choczesz za pieunia mużyczok,“ pytaje?
„Jakoha pieunia? — hetaż zajac Pani!
Cana aposzniaja wosim szastakou:
Szarak jak woł! — ani hroszam taniej
Nie addam Paniuchna — budź ja tak zdarou!“

„Hdzie ty mużyk tak rana upiusia?
Oj treba ciabie ładna pratrapać!
Tahdy by skora pierecwieraziusia.
Jakże piawuna smiejesz zajcam zwać!“

„Na szto to kiepstwa — ja basz nia durak!
Znaju szto piewień, maulau, szto szarak;
Canu skazau — chosz Pani kuplaj,
Kali nia zhodna — swiaty pakoj daj.“