Перайсці да зместу

Старонка:Rodnyje zierniaty (1916).pdf/53

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

huknieš, tak i adazwiecca. Syty hałodnamu nie spahadaje. Što kačan, to rozum.

Zahadki. Złažu, samnu, za more pašlu, i tam mianie raspaznajuć i miła prywitajuć, Biez jazyka, a mudra haworyć.

Adhadki. List. Kniha.

Hymn wiaśnie.

Proč idzi ty, nočka ciomnaja:
Rańnia žyćcia nastaje.
Uznimiś, duša biazdomnaja,
Uznimiś: wiesna idzie!
Zahudzieli wody hornyje,
Lod razłomleny rawie,
Praniaślisia tučy čornyje,
Les nachmureny piaje.
Chutka hlanie sonce krasnaje,
Świet nawokał razilje.
Hej, pračchnisia ŭsio nieščasnaje:
Rańnia žyćcia nastaje!
Pahladzi: wiesna wiarnułasia,
Chutka zjawiacca ćwiaty,
Ŭsia pryroda schamianułasia;
Uźnimiś wiasnoj i ty!

Čaho treba raślinam.

My dawiedalisia, što takoje hleba i jak jana wytwarajecca. Kali ziarno upadzie tudy, dzie płast hleby cienki, to raślinie budzie wielmi ciažka raści. Doždž palije zierniatko, sonce sahreje jaho, — ziernie nabraknie i wypuścić u niz, u ziamlu maleniečki planiok-karaniok, a ŭ wierch — kaliŭco z listočkami. Karaniok starajecca zahłybicca ŭ ziamlu.

Pakul u raśliny nima listočkoŭ, raślinka kormicca tym zapasam strawy, jaki zrabiło dla jaho ziernie-maci.