uradliwaja, i lesu bahata, i siena až nadta, i reček spłatnych mnoha; a pa krajoch, jakby ad woraha, abharodžena piaskom i bołotami dy ciomnymi lesami.
Woś, wyjdzi tolki dzie-niebudź na haru, pad haj zialony, dy azirnisia na świet Božy! Tak duša twaja i zradzieje.
Bač! ŭniz až da rečki hara zàraśnikam pakryta, ŭsia arešnikam, čaremchaj, kalińnikam dy malińnikam zarasła. A čaremcha to ćwicie―niejnačej chto pucham lebiažym ukryŭ, i pach za wiarstu wietram niasie. A rečka sama, moŭ stužka błakitnaja, miž wierb dy alšyn wietram raskinutaja. A za rečkaj łuka až zihacić kwietkami. A dalej za łukoj pole zielanieje. A ŭwakoł usiaho ciomny les sinieje. Hlań u lewo — panski dwor bialeje, i tapoli tyrčać, moŭ na starožy stajać, a ŭ prawa siało cicha lahło poŭzreku pa bierezi. Ŭ sady prybrano jano, a ŭ siale chłopcy, jak dubki, a dzieŭčaty, jak jahadki. Paŭziraješ na usio heto, i štoś za serce ščymić i hrudzi šyroka razdymaje, i lacieŭ by, zdajecca, nad palami, nad luhami, pa-nad lesam sinim…
I na hetaj našaj ziamli s pradwieku našy dziady-pradziady žyli, katoryje nieraz silnymi narodami traśli… A my?.. My nie znajemo, chto my takije…
Ludzi paspalityje — ludzi zwyčajnyje, prostyje — sielanie. Rusniak — rusin. Łuka — sienažać, łuh, abahnuty rakoj, bytcym sahnutym łukam.
Abrazki.
Ja čuŭ, jak moj brat-biełarus śpiewaŭ swaje pieśni.
Bože, skolki muki i jenkoŭ u jaho hołasie, skolki žalby strašnaj u henaj pieśni, što wychodziła z jaho hrudziej i smutna i nudna liłasia pa poli, addawałasia hułka ŭ lesie i padyjmalasia wyšej wyšej — až da siniaho, spakojnaho nieba!
Za serca chapała henaja pieśnia, — pieśnia mužyka-niawolnika.
Zahudzieli ŭ dušy ŭsie struny, z hrudziej wyrwaŭsia jenk i na wačach zakrucilisia ślozy…
Biedny, biazdolny narod; ślazmi i potam zalitaja ziamielka!
Wot wioska, dzie žywuć maje braty.
Drennieńkije chacinki prylapilisia adna da adnej; abapoł stajać chlawy i pawietki; dzie-nie-dzie uhledziš sadok. Tolki rabina,