Старонка:Rodnyje zierniaty (1916).pdf/163

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Pryjechaŭšy pa čyhuncy na stanciju, jan pajšoŭ u siało, što ad stancii na paŭwiarsty było, kab padwodu naniać, bo ješče treba było wiorst s čatyrnadcać kaniom jechać. Woś, zajšoŭ jon u adnu chatu, a tam jakraz abiedać sadzilisia. Jon źniaŭ šapku i kaže:

— Dzień dobry!

— Dzień dobry! — atkazywajuć.

— Ci nie zawiaźli-b mianie tudy i tudy?

— Čamu-ž nie, možna, kaže haspadar, pahadaŭšy.

— A skolki-ž chočecie za furmanku?

— Ab canu to my zmiarkujemsia, a ciapier siadźcie, kapusty sierbanicie, bo da taho dwara nia blizka.

— Dziakuju! — ja ŭžo herbatu piŭ.

— Nu, jak wola waša.

Haspadar, padjeйšy, nie śpiešajučysia, zakuryŭ lulku, skazaŭ canu, katoraja paniču proci haradzkich pakazałasia zusim małoj, ale jon s tym nie pachwaliŭsia: i jamu hroš, znać, nie darma dajecca. Pośle haspadar apranuŭ kažuch, nadzieŭ šapku i pajšoŭ zaprahać. Zaprohšy kania, pryjšoŭ u chatu i, zniaŭšy z žerdzi kažucha, daje jaho padpranuć paniču; ale panič nie adwažyŭsia apranuć mužyckaho kažucha i kaže:

— Dziakuj! u mianie palto na waci.

— Nu, jak wola waša, — kaže haspadar. Adnak že, jak išli sadzicca jechać, to haspadar uziaŭ s saboj kažuch u zapas.

Wot jany jeduć. Spačatku paniču ciopła pakazałosia, ale, prajechaŭšy wiarstoŭ piać, bačyć haspadar, što panič staŭ korčycca, kaŭnier nastaŭlać, šapku na wušy naciahać i nosam siorbać. Haspadar i pytaje:

— A može kažuch, panič, nadzienieš?

— Nie! dziakuju. — I jeduć dalej.