Na druhi hod z nasieńnia wyraśli maleńkije dreŭcy u niekolki listkoŭ. Na trećci hod wiasnoj dziadźka skazaŭ:
— „Treba nam užo pryščeplać jabłyni“. Uziaŭ nož i ŭ susieda našaho, Mikałaja, narezaŭ sa staroj jabłyni čerankoŭ — maleńkich sučkoŭ. Dastaŭ ad jaho aharodnickaj maści i, pryniosšy ŭsio heto damoŭ, nakryŭ mokrym mocham. Na druhi dzień pajšoŭ da maładych jabłyniak; ahledziŭ ich i, wybraŭšy adnu, naŭskoś, z nizu ŭ wierch, zrezaŭ dreŭco.
— „Dziadzieńka, kažu ja, našto-ž ty zhłumiŭ dreŭco?“
— „Niebiaduj, katok,— kaže dziadźka, — ja nie zhłumiŭ dreŭca. Kab hetaje dreŭco pakinuć raści tak, to jano, wyrasšy, dawałoby maleńkije lesawyje jabłyčki, nikudy nia hodnyje, a ja chaču, kab na našaj jabłyńcy raśli wialikije sałodkije jabłyki, jak u našaho susieda, Mikałaja“.
I, ŭziaŭšy čarončyk Mikałajewaj jabłyni, zrezaŭ nažom naŭskoś, zwierchu u kamiel, pryłažyŭ da dzički, abwiazaŭ, zamazaŭ maściu ranu i pryniaŭsia dalej heto samaje rabić z druhimi dreŭkami.
Ja dumaŭ, što tak-taki ničoha i nia wyjdzie z našaho sadu. Ažno nie: Mikałajewy čaranki pryraśli da našych piańkoŭ i stali raści dalej, jak ni ŭ čym ničoha.
Za niekolki hod dreŭki byli ŭžo wysokije, i adnej wiasny pakazaŭsia na ich ćwiet, a ŭ wosień taho hodu na našych jabłyńkach byli ŭžo wialikije, sałodkije jabłyki.
Paśla ja i sam pryščeplaŭ da dzičak sadowyje hatunki jabłyni i hruš, i ŭžo nie bajučysia, što zrezanaje dreňko zhłumicca. Ja nawučyŭsia pryščeplać i ŭ pień, i pad skuru. U pień pryščeplajučy treba dzičku zrezać roŭna, rasščepać pianiok i ŭ ščełku utknuć zawostreny ŭ klinok čarončyk, dobra zamazać i abwiazać ranu. Pad skuru pryščeplajecca ina-