Samca damowaj świńni nazywajuć parsiukom, kabanom i knurom; samca dzikaj świńni nazywajuć: dzikam, kabanom i wiepram. Na dzikich świńniej palujuć sa strelbaj i sabakami. Stary dzik z ahramadzistymi kłykami bywaje wielmi niebaspiečen dla palaŭničaho. Adnym udaram swaich mocnych kłykoŭ jon pryčyniaje strašennyje rany, rasparywaje žywot i hrudzi. Matka adwažna baronić swaich dzietak i, akruženaja sabakami, pieršaja addaje swajo žyćcio.
Swińnia — žywioła ŭsiejadnaja; jana jeść i raślinnuju stawu i miasa. Wałondajučysia pa padworku i šukajučy strawy, jana zjedaje wykinutuju rybu, bulbu, skubie trawu i tut-že padchopić jakoha raziawiaku-kurčonka. Wypuščenyje na wolu, u stada, świńni ryjuć ziamlu i swaimi silnymi, pruhkimi, jak skurat, łyčami, šukajučy kareńnia, robiać hetkije barozny i jamy, jakije s trudom zrobiš i žaleznaj łapataj.
Žydom i tataram wiera zabaraniaje ŭžywać u strawu świnnoje miasa, bo ŭ tym kraju, adkul da nas pryjšli žydy i tatary, wielmi horača, i tam świnnoje tučnaje miasa škódliwa dla ludziej.
Świńnia prynosić ahramadnuju karyść ludziam swaim smačnym miasam, s katoraho robiać šynki (kumpiaki) i kaŭbasy. S ćwiordych wałasoŭ s chrybta — šerści — robiać penzli, ščotki; šerść užywajuć šaŭcy da dratwy zamiest ihołki, šyjučy abutak.
Kožny sielanin starajecca na wiasnu kupić parasia, wykarmić jaho za leta i wosień, kab na ŭsiu zimu mieć salonuju świninu, wandlinu i sała. I tolki samy biedny nie maje parasionka. Uzyjšoŭšy na sielanski padworak my zaŭsiody pačujem u ciomnym, brudnym kutku smutnawataje pachrukawańnie biednaj niawolnicy. Na hetym i abapiorta zahadka: „Chto nia chwor, a ŭsio stohnie?“
U dobraj haspadarcy, dzie świńniej umieła hadujuć i akuratna dahladajuć, majuć haspadary wia-