stajać wiečna. Kožnuju wiasnu, kali tàje śnieh, strumki wady znosiać z jaje ŭ dalinu častački ziamli i rujnujuć skały. Kali-niebudź usia hara budzie zmyta, i na miejscy jaje astaniecca tolki uzhorak. Zatoje niejdzie tam, u nizie, u dalinie, reka naniasie i złožyć toŭsty płast piasku, hliny i radžajnaj hleby.
Sprobujcie zhatawać kisiel, ci redkuju kašku i pryhledźciesia jak z dna sahančyka wyrywajecca pára. Para prarwie u kašcy kruhłuju dziračku, padyjmie kruhom, horkaj, kašu i pačnie s šumam wyrywacca praz henu dziračku i padkidać s saboj kapielki kaški. Saŭsim, jak wybuch wulkanu.
Ržany kołas. Na sałomcy tonkaj Ci to ptuška Boža Ci z dzirawaj torby Niebo jaho znaje, Sušyć jaho sonce, Płače, što nima s kim Apuściŭšy nizka Płače, što daremna Što jaho zierniatki I padniaŭšу ŭ horu |