Старонка:Puty kachańnia.pdf/89

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Paśla iści śmieła u boj toj śmiarotny,
Nanieść usim złydniam rašučy udar.

Bo my nie adčujem ščaśliwych časinaŭ,
Nia miećmiem palohki ni ŭdzień, ni ŭnačy,
Pakul nie ačyścim ŭ krywi ŭražych synaŭ
Dziadoŭ našych słaŭnych iržawy miačy.

Dyk razam z taboju, dziaŭčyna kachana,
Pajdziom za pracoŭny narod my u boj.
Sabjom łancuhi, što Kraina skawana
I wyrwiem z niawoli siarmiažny lud swoj.

što zmoża ŭstrymać nas? Wiaźnica, ci muki?
Ci budziem bajacca ŭ mahiłu iści?…
Za wolu umierci — žyć buduć unuki,
Inakš — łancuhi im prydziecca niaści…

Dziawočaje serca bolš čuje abrazu,
I łaski, jak treba, jano bolš daje,
A mśćicca dzie treba, dyk mścicca adrazu;
Nikomu paščady tady nie daje.

Dyk budź-ża sa mnoju ŭ baju tym śmiarotnym,
Dziaŭčyna-hałubka kachana maja,
Dziaŭčyna-tawaryš, sa mnoj budź harotnym,
Dadaść mnie bolš siły prysutnaść twaja.“

Idejnaja duša Irenki
Zusim ščaśliwaja była.
Na skaz Lawonaŭ hety ŭsieńki
Taki adkaz jamu dała:

„O, ty, moj sakolik! Pajdu ja z taboju
Za wolu ŭ rašučy śmiarotny toj boj,