Старонка:Puty kachańnia.pdf/88

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Što dola našaja niaźmienna
Ad nas schawałasia zusim.
Tak sama znaju, jak ty kažaž,
Što wioska našaja ciarpić…
Nu j jak-ža heta ty raźwiažaš?
Što-ž treba nam usim rabić? —
Pytaŭ Lawon tut u Irenki,
Pranyrna na jaje hladzieŭ.
Jon byŭ zachopleny usieńki,
I błyski woč jaje śladziŭ.
— Žyćcio nam ceła tre‘ zmahacca,
Narod naš ciomny praświačać,
Nijakich złydniaŭ nie bajacca;
Za praŭdu ćwiorda tre‘ stajać;
Pryhataŭlać narod siarmiażny
Da tej čakanaje pary,
Kali jon kryknie ŭsim adważna:
— Pašli! — ŭžo my haspadary! —
Lawonu Irka tak kazała.
Praz dumku hetuju krasu
Mahutnu siłu uliwała
Ǔ jaho mužčynskuju dušu.
Jon staŭ prad jeju z wolaj silnaj,
Miłosnym zrokam ŭsiu abniaŭ,
Z dušoju mocnaj, i niaŭchilnaj
Z zachopleńniem joj tak kazaŭ:
„O, ty, moj tawaryš — kachana dziaŭčyna,
Ty budź mnie aporaj ŭ burliwych żyćci;
Pamocnicaj budź mnie, bo prydzie časina,
Što treba nam budzie da boju iści;

I treba nam budzie sklikać lud harotny,
Padniać naš krywawy, pracoŭny štandar;