Старонка:Puty kachańnia.pdf/75

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Hladzieła Irka na paletki;
Paśla ŭziała u ruki kwietki,
Adnu z druhoju prytulała
I tak z uśmieškaju kazała:
— Woś heta my ŭdwaich tut, razam.
Całuj, Lawonie, — zyjdzie płazam…
Jana tuliła kwietku z kwietkaj;
J chacia nichto nia byŭ tut świedkaj,
Jana stydacca niejak stała
Taho, što tolki što skazała.
Kab dumki drennyja prahnaci,
Druhi pačała list čytaci:
„Cełyja nočy ja ŭ nieba ŭhladajusia,
Moža bliśnie dzie tam zorka maja,
Moža ja zrokam dzie z jeju spatkajusia,
Moža kachańniu jana daść ahnia…
................
Dzie ty schawałasia, zoračka jasnaja?
Na‘t nia pryšleš mnie pramieńčyk światła.
Mo‘ ciabie skryła dzie dola niaščasnaja,
Mo‘ ciomna chmara ciabie zaniasła?

Ci mo‘ nia chočaš świacić mnie niaščasnamu,
Koski kachańnia druhomu mo‘ šleš?
I hetkim čynam ty mnie harapašnamu
Wiečnuju ciemru ŭ serca niasieš…

Zoračka jasnaja, nieba dalokaha,
Ty mnie u sercy nadziejaj bliśni.
Ty nia kidaj mianie tut adzinokaha
Ǔ hetaj žyćciowaj načnoj cišyni.