Старонка:Puty kachańnia.pdf/68

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

I tolki pieściła wačyma
Maŭlaŭ było-by joj mahčyma
Tak wiečna na jaho ŭhladacca
I wiečna im tak lubawacca.
Kali Jazep nahawaryŭsia
I da Maryli pachiliŭsia,
— Sakolik mileńki — skazała
I ručkami jaho abniała.
Jon caławaŭ Maryli ruki,
Nie hawaryŭ bolš, bo ŭžo huki
Pieraškadžali-b im kachacca,
Supolna ščaściu addawacca.
— Trymaj mianie, maja kachana,
Biada kab niejkaja niaznana
Nas nie mahla bolš razłŭčyci;
Kab my mahli tak wiečna žyci;
Mahli kab razam wiesialicca,
Piajać, ci płakać, ci žurycca;
Mahli kab mieć supolnu metu,
Zmahacca z ciemraj, horda świetu
Kazać swaje ŭsie damahańni
I wiečna razam žyć ŭ kachańni.
Kab my za ščaściem jšli ŭ dahonku’
Ty budź, Maryla mnie za žonku…
— Chaču twajeju być nawieki.
Z taboj strywaju ja ŭsie ździeki;
Pajdu z taboj na kraj na‘t świetu;
Swajej twaju zrablu ja metu;
Waźmu sabie twaje turboty.
Z taboj nia strašny mnie hrymoty.
Ničoha ŭ świecie nie zbajusia,
Kali z taboju ja złučusia.