Старонка:Puty kachańnia.pdf/66

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

I pahamonim da achwoty;
Raskažaš úsie swaje turboty…
Ja baču niejak ty źmianiŭsia
I chwanaberyi pazbyŭsia.
Bo-ž ty z pryjezdam tej Irenki,
Twajej „cudoŭnaj“ tej panienki,
Pra ŭsio na świecie zabywaješ,
Nikoha ŭ wioscy ty nia znaješ.
Niaraz, bywała, tak šukaju,
I stolki kłopatu ja maju,
Kab jak z taboju dzie spatkacca
I na ciabie kab paŭhladacca —
A ty, jak lis, dzieś zabiarešsia,
Nijak spatkacca nie daješsia.
Padčas spatkaju — adychodziš.
A woś ciapier i sam prychodziš
Dzie treba heta zapisaci?..
— Ščaśliwa ja — mahu skazaci.
Što da mianie išoŭ tak śpiešna,
Duša maja jość natta ŭściešna.
— Maryla! — jahadka, praleska,
Chaj budzie znana tabie wiestka,
Paznaj duchowu maju źmienu:
Ja nienawidžu ŭžo Irenu! —
Jamu u wočy pahladzieła;
Što čuła — wieryć nie chacieła;
I nie mahła jašče zhadzicca,
Što heta moža tak zrabicca
Žartuješ? — ŭreście adkazała:
Ci-ž da jaje luboŭ prapała?
— Ale. Prapała… Znienawidziŭ!
Jaje na’t woblik mnie abrydziŭ.