Старонка:Puty kachańnia.pdf/58

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Usim ty addajsia;
Idzi z imi u skoki…
O, nie!… Daruj, Boža…
Nia moža-ž tak byci:
Druhim-ža pryhoža;
Jany chočuć žyci.
I što ž ich abchodzić
Maja wos padzieja?
Żyćcio im dahodzić;
U ich jość nadzieja,
Dyj Irka ziamnoha
Jšče ščaścia šukaje;
Napeŭna druhoha
Jana ŭžo kachaje…
Dyk nie!.. Chaj ŭsio budzie,
Jak była. cudoŭna.
Žywiecie wy, ludzi,
Bo mnie ŭžo ŭsiaroŭna…
Ty, soniejka jasna,
Świaci ŭsiamu świetu,
Bo mnie ŭžo naprasna:
Zhubiŭ swaju metu.
Ćwiciecie ŭsie kraski
Paloŭ, sienažaciaŭ,
Hladziecie na łaski
Dziawočych abniaćciaŭ.
Ǔsie ptuški śpiawajcie
Swaje ščabiatańni,
Paciechu dawajcie
Ludziom u kachańni…
Żyćciowyja liry
Ludziej zakachanych,