Старонка:Puty kachańnia.pdf/47

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

A Irka skromnieńka siadzieła
Pry im u nočnaj cišyni;
Zadumna ŭdal jana hladzieła;
Ličyła ŭ dumkach swaich dni,
Jakija z im prawieści zmoža
Da času wyjezdu swajho:
Bo skončycca wiasna pryhoža
J nia budzie ščaścia ŭžo taho:
Na leta jechać treba ŭ wioskn
Što praŭda — dobra tam pabyć,
Ale kab była tam choć troški
Mahčymaść z miłym hamanić…
Lawon trymaŭ jaje za ruku
I pieściŭ palčyki jaje,
I nie kazaŭ dalej ni huku:
Dušy jon słuchaŭ tut swaje.
Padnios jon jejny bieły ruki
Da wusn i mocna caławaŭ;
I pazwalała biaz prynuki —
Kachańnia wir jaje parwaŭ.
Jana tuliłasia miłosna,
Jak wasilok da kałaska.
Luboŭny ton im płyŭ raskošna
Pad ŭtor sałoŭki hałaska.
— Dyk woś jak, Iračka kachana,
Tabie ja praŭdu ŭsiu skazaŭ.
Maja duša tabie addana;
Z twajeju Boh jaje źwiazaŭ.
Jana ničoha nie kazała
Na hetki słowy Lawana;
K jamu hałoŭku pachiliła,
K jamu tuliłasia jana.