Старонка:Puty kachańnia.pdf/43

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Što Irka hetak pastupaje
Iz dziŭnaj skromnaści swajej;
Ciapier sama mo’ razwažaje,
Što treba tut rabici jej.
Lawon tymčasam pamaleńku
Uziaŭ hitaru i zajhraŭ,
Pad huki strunaŭ, pacichieńku,
Woś tak Irency zaśpiawaŭ:
Nie adychodź! Pabudź sa mnoju;
Ty-ž — ŭsio na świecie dla mianie!
Kali nia bačusia z taboju,
Dyk sumam serca majo bje.
Nie pakidaj! Ja miłaść čuju;
Kachańniem serca mnie haryć.
Ciabie papiešču, pacałuju,
Z taboju ščaściem budu žyć.
Nie adychodź! Prašu, zastańsia.
My budziem tut kachańniem žyć.
Pabudź! Uwieś tabie addamsia.
Chaču z taboj ab ščaści śnić…
Lawon ucich. Wakno pustoje:
Ǔ im Irki ŭsiotki nia widać.
Jon padyjšoŭ bližej na toje,
Kab znoŭ joj hetak woś skazać:
„O, Iruś wyśniona, nia budź tak chałodna!
Choć troški mnie laski swajej akažy.
Maja tak biazmiežna luboŭ ci ž nia hodna
Zdabyć ŭ ciabie bolej uzgladaŭ? Skažy!

Kali twajo serca žalezam skawana,
Kachańnia struna kali ŭ im nia źwinić,
Dyk budź-ža ty ščyraj, skažy mnie, kachana,
Za heta nia budu ciabie ja winić.