Старонка:Puty kachańnia.pdf/36

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

I z jeju razam wiesialicca,
Piajać, ci płakać, ci žurycca;
I z jeju mieć supolnu metu;
Zmahacca z ciemraj; horda świetu
Kazać swaje ŭsie damahańni;
I z jeju wiečna žyć ŭ kachańni.
Luboŭ — ŭsio złoje pieramoža;
ŭ niaščaści — ščaście dać nam moža
I našyja ŭsie pačynańni
Hart znojduć ŭ ščyrym tym kachańni.
I što-ž na świecie bolš pryhoža,
Jakaja siła pieramoža?
Kali mužčyna zakachany,
Ǔzaimnaj miłaściaj skawany
I złučany supolnaj metaj,
Z kachanaj pojdzie j skaža hetak:
Daj mnie ručku, kachana dziaŭčyna,
Pojdziem razam my šlacham žyćcia.
Nas nia złomić lichaja časina;
Kraniem ščaście z jaho niabyćcia.
Pojdziem ćwiordaj žyćciowaj my ściežkaj
I nia budziem bajacca złybied;
Nie zaśmiecim šlachu swajho sprečkaj,
Złoje swarki zahinie na‘t śled.
Ciemru nočy aświeciš ty zrokam
Swaich šerych, miłosnych wačej,
I nia spudzimsia čornych my duchaŭ,
Ni ich ciomnych, wichurnych načej:
ŭsie płaty, što nam buduć staŭlaci,
Pałamaje supolna luboŭ;
Nas nia zmohuć jany zatrymaci
Jak tych serańkich dwoch hałuboŭ.