Старонка:Puty kachańnia.pdf/23

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

I na’t Lawon nie ahlanuŭsia,
Jak ŭ puty miłaści zakuŭsia.
Jana taksama pakachała,
Chacia inakšu udawała;
Nia biehla tak jana z razhonu
Akazawać čućcia Lawonu,
A časam nawiet, jak bywała,
Dyk tak z Lawonam pastupała,
Sto možna była abražacca,
Nia to-b što ŭzhladaŭ spadziawacca.
Ale Irenki šery wočy,
Sto świeciać byccam zorki ŭnočy,
Tak ščyra časam pahladali,
Sto ŭsie sumliwy razhaniali:
Taki byŭ zrok ich najmilejšy,
Tady dušoj jon byŭ macniejšy,
Tady, zdajecca, ŭsio addaŭ-by
I Irku wiečna jon kachaŭ-by,
Ǔ žyćciowy šlach išoŭ-b adwažna,
Adnak Irenka pierawažna
Starałasia z čućciom tak krycca,
Što možna była pamylicca
I dumać što nie pakachaje,
Sto dumki inšyja mo’ maje,
Ale Lawon wačom jej wieryŭ,
Dušoj i sercam usio mieryŭ,
Jak wiedama, dziaciuk idejny,
Jon wieryŭ, što pastupki jejny
Z wialikaj skromnaści pachodziać,
Dyk što-ž kali mo’ nie dahodziać
Niaraz chłapcu, što biaz skrywańnia.
Hałosić ŭsim swajo kachańnie…