Перайсці да зместу

Старонка:Pieraškoda (1937).pdf/35

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

ŭsie na warcie, pilnujuć. Nu, padnimi wočki, zaśmiejsia! Ja zaraz świsnu i Astap budzie tut. (Śpiawaje.)

Jon praz akno, ja praz dźwiery,
Woś jak robiać kawalery,
A jak budzie iści maci,
Ab usim ja dam wam znaci.

(Świščučy wychodzić.)

Wola. Ci wytrymaje majo serca? Wiedaju što chłopcy ŭsie, jak adzin, za Astpa iduć, ale što jany suproć baćkoŭ zrobiać! Jaki jany znojduć ratunak? I za što zwaliłasia na mianie takaja napaść? (Praz wakno ŭskakiwaje Astap.)


ŹJAWA III

Wola i Astap.

Astap. (Čuła pryciskajučy da serca.) Woleńka, miłaja! zołatca majo, čaho ty ŭsio sumuješ?

Wola. I ty sumawaŭ-by! Bo-ż użo siahońnia… wiečaram… (Uschlipwaje.)

Astap. Kachanaja, lubaja maja! ci ty dumaješ, što ŭ mianie ŭ hrudzioch kamień, a nia serca! Ale ja nia traču nadziei, što ŭsio dobra skončycca. Ludzi ad kabierca razychodziacca, a nia to što ad swatoŭ. Piotra mianie zapeŭniŭ što ŭsio idzie, jak pa pisanamu.