Addzieł VI.
KAZKI.
Kazioł i baran.
Byŭ sabie dzied i baba, mieli jany kazła i barana, dy hetkich škodnikoů, što za imi ni sad, ni harod nia ŭdzieržacca. — „Ot, babka, kaže dzied, — prahonim my hetaho kazła i barana“!
— „Prahonim“ — skazała baba.
Pajšoŭ dzied da kazła i barana i kaže: „Idzicie sabie, kazioł i baran, kab i duchu wašaho nie było tut“!
Pašyli jany sabie torby dyj pajšli. Iduć dy jduć. Bačać: siarod pola lažyć woŭčaja haława. Uziali jany haławu, ukinuli ŭ torbu.
Iduć dalej, — bačać, haryć ahoń. — „Pojdziem i my tudy, tam pierenačujem, kab nas waŭki nia źjeli“.
Prychodziać — až heto waŭki kašu warać. — „A, bywajcie, dziaciuki! Ješče kaša nie kipić, a ŭžo miaso samo idzie“! Wot tady kazioł spužaŭsia, a baran i pahatoŭ taho spužaŭsia.
Tady kazioł nadumaŭsia i kaže: — „A padaj mnie, baran, tuju woŭču haławu“! — Wyniaŭ baran tuju woŭču haławu, a kazioł znoŭ: „Dy nia hetu, padaj bolšuju“. Baran znoŭ kidaje tuju samuju. „Dy nie, padaj ješče bolšuju“! Wot tut užo waŭki spužalisia. Stali waůki dumać-hadać, jak adhetul uciekać, „bo heto, kažuć,