Kamar.
Dub da duba pachiliůsia, kamar z duba zwaliŭsia. Lažyć jon dzień da wiečera i jeści jamu niečeha. Ssyłajucca da jaho try pasłancy: ščumiel dy mucha, dy trejci klešč. Mucha-dramucha pryniesła syru kamok, ščumiel-piskun miodu žbanok. Wot jon padjeŭ i napiŭsia sa ščumiela z muchaj padziwiŭsia, pawastryŭ nos ab pień i palacieŭ na druhi bok kisialowaj rečki. Radujsia saroka, radujsia warona, radujsia warobče dobry małojče.
Łastawačka. Prylacieła łastawačka z-za siniaho mora, sieła i zapiejała: „Usio pierapili, pierajeli, pierałuščyli!… A nichto nie taki, jak pastuch praklaty: jon i doma žare i na pastu biare i ůsio jamu mała“!…
Prylot špakòŭ.
Zapachło wiasnoj. Wot užo i špaki prylacieli — hetyje pieršyje wieščbity wiasny. Z wiasiołym krykam rassielisia jany na ješče hołych drewach i pačali pierehawarywacca miž saboj, — kamu treba paprawić staroje hniazdo: a kamu i saŭsim nowaje budawać. Kryk, homan, lotańnie… Tak i zdajecca, što jany kryčać nam:
„Ty pryjdzi, wiesna, žadanaja, pryjdzi! Hukam žyćcia, pieśniaj pracy zahudzi!…
Špačok, dzie ty?
U staroha łaŭca byŭ špak, što ŭmieŭ krychu hawaryć. Da łaŭca časta prychadziŭ susiedzki chłapiec, pasłuchać dziŭnaj ptuški. Uciecha jamu była, jak stary bywało spytaje: „Špačok, dzie ty?“ A špak jakraz i kryknie: „Tut—tut.“
Raz prychodzić chłapiec, a laŭca ŭ chaci nima. Ot jon i zadumaŭ ukraści ptušku. Schapiŭ jaho dy skoreńka ŭ kišeń. Tolki što schawaŭ, a ławiec u dźwiery