Usie za rabotaj.
— „Nie pajdu ja siahońnia ŭ škołu; lepiej pajdu pahulaju!“ — padumaŭ chłopčyk i pajšoŭ u pole.
— Skora stało jamu adnamu markotna. Ubačyŭ jon kania i kaže: — „Konik, konik, pojdziem sa mnoj pahulajem“.
— „Nie, — atkazaŭ koń, — mnie zabaŭlacca niekali. Treba pole arać, haspadaru chleb zdabywać. Biehaj adzin“.
Bačyć chłopčyk pščołku. Jon da jaje: — „Pščołka, Pšcółka! pahulaj sa mnoj, pojdziem zabaŭlacca“.
— „Nie, źwinić pščołka, dzie mnie zabaŭlacca! Leto karotkaje, treba wosku narabić. Zabaŭlajsia sam adzin“.
Kliče chłopčyk ptušku: — „Ptušačka, ptušačka! pazabaůlajsia choć ty sa mnoj“.
— „Nie, — kaže ptuška, — mnie zabaŭlacca niekali, treba mušak ławić, čerwiačkoŭ ciahać, dzietak karmić“.
Zadumaŭsia chłopčyk i pajšoŭ chutčej u škołu.
Prykazki: Biez pracy nia jesć pirahoǔ. Chto pracuje, tamu i šancuje.
Praca — praŭdziwy skarb.
Baćka pamirajučy skazaŭ swaim synom.
— „Ja pakinu wam u spadku hetu chatu i pole, — dobra pierekapajcie pole, tam zasypan skarb, papracujcie i tady znojdziecie jaho“.
Pamier baćka. Syny starenna pierekapali pole, šukajučy hrošy, ale nie znajšli ničoha. Zatoje pole dało taki uradžaj, jakoha jany nie bačywali.
Tady-to jany dahadalisia, ab jakim skarbie hawaryŭ baćka, i skazali adzin adnamu: „Tak, praca — praŭdziwy skarb“.