Старонка:Miatawyja listoczki (1914).pdf/20

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Zahnanaja.

Anielka astałasia ad matki siratoj na druhim hadku swajho mizernaho żyćcia. Baćka jaje ażaniŭsia z druhoj i, jak usiudy wiadziecca, matczycha była dla Anielki srohaja i niadobraja. Anielka chadziła ŭ brudnaj kaszulonca, sama nie pamytaja, ni paczesana, dryżaczaja sa strachu, jak tolki matczycha na jaje ŭzhlanie.

Praz hod niejak paśla śmierci matki „daŭ Boh“ jak kazali Anielca — „bracika“ katoraho jej treba było kałychać bliska szto dzień i nocz, a jak czahoś macniej jon zapłacze, dyk matczycha biła jaje to rukoj pa twary, to kułakom u pleczy, każuczy, szto jana „musić uszczypnuła“. Baleła biednaj tam, dzie jaje ŭderyli, baleło i serduszka, szto jaje bjuć niawinnuju.

Letam apracza taho, szto musiła ciahać użo padrosszaho bracika, jana pawinna była jaszcze pilniawać kurej ad szkody, a jak czasam ni zdaleje dahledzić, dyk iznoŭ — hrukaczy ŭ pleczy…

Ciażka było, choć ty żywoj u ziamlu leź, ale chodziaczy pa czystym pawietry, jaduczy dobruju wiaskowuju jadu Anielka zdarowaja była, dyk i kaczałasia niejak na sztoraz bolszuju pakutu. Czuć krychu uzrasła pahnała bydła, a tam pieranosiła zdziek bolszych pastuchoŭ, szto nimajuć litaści ni nad skacinaj, katoruju pasuć, ani hetak sama nad