Старонка:Miatawyja listoczki (1914).pdf/10

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Pani taja pachawała Alenu na swoj koszt, jak swaju rodnuju, abo najlepszuju pryjacielku, a jduczy za trunoj szaptała: „Pamalisia, Alena i za mianie tam u Boha, dzie ŭżo twaja duszaczka cieszycca z ahledańnia Jaho Usiomocnaho i najmiłaserniejszaho i wyprasi ty, kab i ja kaliś s taboj piejała tam Bohu pieśniu chwały wiecznaj“.

A ludzi hledziaczy na heta kazali adzin da druhoha „Jak to adnak praŭda, szto Boh taho nie pakidaje, chto Jamu szczyra dufaje“!


Hania.

Byŭ Zaduszny dzień, kali ŭsie dobryja kataliki molacca za pamiorszych swajakoŭ i naahuł za ŭsie duszy, szto ŭ czyscy

Biednaja sirata Hania służyła ŭ bahatych ale ni pabożnych panoŭ. Jany pazwalali Hani chadzić na spacar i na zabawy, ale zławalisia, kali prypadkam dawiedalisia, szto jana była ŭ kaściele. Wiedała jana, szto mohuć prahnać jaje sa służby kali i ŭ hety dzień zajdzie da kaścioła, ale padumała sabie, szto Boh miłaserny nie pakinie jaje i duszy czyscowyja swaimi modłami dapamohuć i zajszła da kaścioła, dy stała prasić Boha za wybaŭleńnie duszaŭ z muk czyscowych. Zaniataja światymi myślami i ma-