Старонка:Hasciniec dla małych dziaciej (1906).pdf/10

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Les haryć. Małpa wisić. A mora szumić piereliwajecca chwilami…


∗          ∗

Małyje dzietki, pamiż wami jość szmat takich, szto rychtyk, rychtyk małpa.

Ci mało to z dziaciej ruki sabie parezało, waczej pawysmalwało. A bywaje tak szto i chatu spalać, abo i cełu wiosku.

Wot, jak na wielikodnom świaci Maciej Burdzin dyk cełu wiosku spaliŭ.

Na pierszy dzien paszli ludzi da cerkwy. da kaścioła. Paszli i Burdziny, a u chaci astawili siemiletniaho Macieja.

Astaŭszyś chłopice adzin, paczaŭ finfy kuryć i zatrusiŭ ahoń. Zaharełasia chata a z joju paszła i usia wioska.

Ludzi wiernulisia z cerkwy i tolki rukami splesienuli


Niespadziewany haściniec.

Mały chłopiec Symon paszoŭ z swaim baćkoju, czynoünikam, za miesta hulać. Iduć darohaju, aż baczać za jakich dwoi stajaŭ hare mużyk papar. A łapci i siermiażku pałażyŭ pry samoje darozi. Symon padbieh da adzienia mużykowaho, zabraŭ i niase u kusty.

„Szto robisz, synku?“ pytajeć baćka.