„Biažy, hyclu, mnie siejčas!
„I Hapončyku skažy,
„Kab jawiŭsia siudy ŭraz;
„Spraŭnaž, hyclu!.. nu!.. biažy!..
„A ty, panie alandaru!
„Padniasiže mnie harełki“.
„Gid! gid! Jasny Kamisaru!“
Dyj pačastawaŭ s tarełki
Poŭnaj šklankaj; — akanom
Wypiŭ z šklanki, zakusiŭ,
Až tut z wojtam i Hapon
Cierez paroh prastupiŭ;
U pojas jon pakłaniŭsia,
„Niech bendzie!“ — hromka skazaŭ,
Krychu ŭpierad padstupiŭsia,
I, što wialać, — dažydaŭ.
Ryžy wusy akanoma
Sčecju u wierch padnialiś;
Zirknuŭ skosa na Hapona,
Wočy kroŭju zaliliś,
Huby strašna pakrywiŭ,
Knut u žmieni až traščyć;
Jak k Haponu padstupiŭ,
Tak i ŭziaŭ jaho sušyć.
„Jak ty śmieješ, woŭča jucha!
„Biez dwara u swaty słać?"
I braznuła aplawucha,
Što Hapon ledź moh ustać.
„Oś — ja tabie, ŭražy synu!
„Jak atwiešu sotni dźwie,
„To zabudzieš Kaciarynu
„Dy zabudzieš i sam hdzie“.
Hapon na bok pašatnuŭsia,
Twar dałoniaju zakryŭ
|