— 35 —
muć z ich trefami, dy hałodnymi bachurami razam!
— Praŭdy! — paćwiardziŭ Karejba. — Prymieram, hety: jeści nia majeć czaho, leczycca niet za szto, a kali dobry czaławiek zachoczeć krychu jaho pakarmić, to jamu niejakije zababony skarystać z hetaho nie pazwolać. Praz heta czaławiek, chacia i dobraje maje serce, chaładniejeć da ich.
Gedali słuchaŭ, schiliŭ pakorna hoławu i ciažka ŭzdychnuŭ. A jak padniaŭ jon hoławu iznoŭ, to na joj widna była hłubokaja dumka. Rastaropność świeciłasia nawat na jaho twary. I krychu achrypłym cichim hołasom jon paczaŭ:
— Heta praŭda, szto wielmožnyje pany haworać. Jość na świecie stolki nieszczaścia, skolki piasku ŭ wialikim mory. Adno nieszczaście jość z biady, druhoje — z chwaroby, treciaje — ad swarki, a czaćwiortaje z taho, szto czaławiek nia maje rozumu. Ale tak zaŭsiahdy nia budzie na świeci. Prydzieć taki czas, kali ŭsieńka budzie dobra. Ad kaho hety czas pryjdzie? U nas i ab hetym jość pieknaja prykazka.
Sieŭ prosta, dałoni pałažyŭ na kaleni i krychu padniaŭ twar. Widać, nadyszła na jaho dobraja minuta. Može prykazka, katoruju mieŭ raskazać, była najlepszaju, može, ciepłata ahniu dy ludzkaja dabrata sahreli jaho cieła i duszu.
— U nas tak staić napisana: Ŭ starym horadzi Jeszurum na wysokim kreśli siadzieŭ ŭ wialikaj szkoli wialiki rabin Majsiej Ben-Majmon, a wakoł jaho siadzieła sto, može tysiacza, a može i dziesiać tysiaczoŭ wucznioŭ. Jon da ich hawaryŭ pa-arabsku, pa-hrecku i inaczej; bo jon byŭ taki rabin,