Старонка:Gedali (1907).pdf/28

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— 24 —


Cicha i zlohka paruszyŭ Gedali pleczami i skazaŭ:

— Ja nie padpaliwaŭ.

— A, bo nia moh; a kab moh, to i ty padpaliŭby.

— Nie padpaliŭby — ŭmieszaŭsia Karejba — Ja jaho daŭniej dobra znaŭ, czaławiek byŭ spakojny. A Merka twaja jak majecca? Ci i jana ŭžo ŭ Wołpi kramy nie trymajeć?

— Pamierła.

— Hladziecie! pamierła! szyroka znoŭ adkryła huby Karejbicha, — a-a-a! jaszcze nie staraja była baba! A s czahož jana pamierła?

Żyd spuściŭ woczy.

— Boh dapusciŭ… nia tut spaminajuczy, s kiepskaj chwaroby.

— Znaczyć, s chalery — skazaŭ Karejba.

A akonom, bystra waruszaczy styrczaczymi wusami, žywa żwiarnuŭsia da žyda:

— Nu, žydzie! — zahutaryŭ, — jak zaŭtra budziesz iści cieraz Szumnuju, to, słowa honorowaho czaławieka, dam tabie harniec świežaho harochu, tolki skažy jak zawiecca taja chwaroba, s katoraj pamierła, twaja žonka! cha, cha, cha, cha!

Gedali niespakojna pierakrywiň rot.

— Nu, nia tut spaminajuczy, heta kiepskaja chwaroba…

— Ale ty mnie hawary, jak jana zawiecca.

— Jak jana zawiecca? A na szto heta hawaryć, jak jana zawiecca!

— Ni za szto, padła, nie skaže! Kab jaho parezać na kawałki, — i to nie! — zahudzieŭ sa śmiecham Tomkiewicz.

— Taki ŭžo u ich durny zababon, paŭtaryŭ Ściopka.